To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego.
Mieszkali u rodziców
Syn właścicieli nieruchomości, na której mieszkał wraz ze swoją rodziną w odrębnej części dobudowanej do budynku mieszkalnego odpowiednio długo, wystąpił o sądowe stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie wraz z żoną, ewentualnie udziału we współwłasności nieruchomości.
Sądy Rejonowy, a następnie Okręgowy w Radomiu oddaliły wniosek, stwierdzając, że wnioskodawca i jego żona ani nie byli posiadaczami samoistnymi nieruchomości objętej wnioskiem, ani nie mieli udziału we współwłasności tej nieruchomości, a takie samoistne posiadanie jest warunkiem zasiedzenia.
Syn nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Najwyższego. Jego pełnomocnik adwokat Tadeusz Miszkiewicz zarzucił w skardze kasacyjnej, że sądy niższych instancji nie uwzględniły faktu, że o samoistnym posiadaniu nieruchomości przez to małżeństwo świadczy dokonanie na niej wielu nakładów (w tym rozbudowy domu), co dostatecznie manifestowało ich władztwo nad tą częścią nieruchomości, niezależne od innych osób (w ostatnich latach matki i jej wnuczki), i pominął tak istotne okoliczności, jak brak granicy użytkowania między działkami stanowiącymi własność rodziców a działką objętą wnioskiem, które mają wspólne podwórko i stanowią jedną całość.
Czytaj więcej: