Wprowadzone ustawą deregulacyjną zmiany w specustawie mieszkaniowej oceniają deweloperzy:
Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper, firmy, która na mocy specustawy mieszkaniowej przygotowuje inwestycję na wrocławskich Sołtysowicach na 6 tys. mieszkań.
- Zmiana specustawy mieszkaniowej miała na celu ułatwienie prowadzenia inwestycji. Był to więc bardzo dobry ruch. Chciano umożliwić budowę mieszkań także na terenach pousługowych, pohandlowych. Teraz na mocy specustawy mieszkaniowej osiedla można budować tylko na gruntach powojskowych i poprzemysłowych. Ustawa deregulacyjna miała więc uwolnić dodatkowe działki, których rynek bardzo potrzebuje.
Głód mieszkań jest ogromny. A tereny pohandlowe czy poprzemysłowe z reguły są bardzo dobrze zlokalizowane, często w centrum miast, z doskonałą infrastrukturą. Takie grunty bywają też tańsze, co wpływa na ostateczny koszt mieszkań. Co ważne, wykorzystywanie takich terenów pod osiedla zapobiega też rozlewaniu się miast na peryferia.
Niestety, ani w trakcie prac w Sejmie, ani w Senacie, w ustawie deregulacyjnej nie udało się poprawić zapisu o miejscach parkingowych. Na jedno mieszkanie budowane na mocy specustawy ma przypadać 1,5 stanowiska dla aut. Zapisy te nie tylko więc nie ułatwią inwestycji na mocy specustawy mieszkaniowej, ale je zahamują czy wręcz uniemożliwią - także na rewitalizowanych teraz terenach poprzemysłowych.