Nasz czytelnik z Torunia złożył wniosek o wykup mieszkania własnościowego.
– Spółdzielnia się zgodziła. Kiedy jednak miało dojść do podpisania aktu notarialnego przenoszącego na mnie własność lokalu, okazało się, że zawiera on zapis, o którym wcześniej nic nie wiedziałem – opowiada. – Spółdzielnia chciała obciążyć mnie spłatą 5 tys. zł. Miała być rozłożona na wieloletnie raty. Kiedy zapytałem, skąd wzięła się ta kwota, prezes odpowiedział, że muszę spłacić przypadającą na mój lokal część kosztów docieplenia budynku. Odmówiłem podpisania aktu. Czy prezes, żądając tych pieniędzy, złamał prawo? – pyta czytelnik.
Takich pytań dociera do redakcji coraz więcej. Przybywa też skarg u rzecznika praw obywatelskich.
Jeszcze kilka miesięcy temu ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych przewidywała, że członek spółdzielni, który chciał wykupić mieszkanie lokatorskie lub własnościowe, musiał spłacić m.in. część kosztów docieplenia budynku (z tytułu uzupełnienia wkładu mieszkaniowego lub budowlanego). To się jednak zmieniło 31 lipca tego roku. Tego dnia weszła w życie nowelizacja tej ustawy, która zniosła ów wymóg. Nie zawiera ona jednak przepisów umarzających z mocy prawa roszczenia spółdzielni z tytułu dociepleń. Z ogólnych zasad prawa cywilnego wynika natomiast, że jeżeli ustawa nie stanowi inaczej – do stosunków prawnych istniejących w chwili wejścia w życie ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe.
Z tych powodów – w opinii Ministerstwa Budownictwa – żądania spółdzielni pieniędzy za docieplenia często są zasadne, choć nie w każdym wypadku.