W przeszłości w chorobach nowotworowych intencją było wydłużenie życia pacjentowi w możliwie największym komforcie. Teraz mówimy już o wyleczeniu choroby nowotworowej. Jest to możliwe z jednej strony poprzez wykrycie nowotworu w jak najwcześniejszym stadium, a z drugiej strony dzięki możliwości zastosowania leczenia radykalnego (operacja), a ostatnio też wsparcia leczenia operacyjnego poprzez włączenie innowacyjnych terapii okołooperacyjnych.
Trzeba zadbać o małe ośrodki
Podczas zorganizowanej w siedzibie „Rzeczpospolitej” debaty „Wyleczyć nowotwór. Czego nam brakuje?” lekarze, pacjenci i urzędnicy zastanawiali się nad tym, jak obecnie leczy się raka i gdzie w systemie są jeszcze białe plamy utrudniające terapię pacjentów onkologicznych.
– Jeśli chodzi o leczenie nowotworów, jesteśmy już bardzo zaawansowani. Potrafimy przez wiele lat prowadzić pacjentów z chorobą przerzutową. Ale potrzebujemy jeszcze lepszej organizacji, żebyśmy mogli skuteczniej leczyć naszych pacjentów – podkreślała dr hab. Bożena Cybulska-Stopa, onkolog kliniczny w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. – Pacjenci, u których podejrzewamy chorobę nowotworową, powinni w łatwy i szybki sposób zostać zdiagnozowani, żebyśmy od razu mogli zacząć leczenie. Niedawno powstała Krajowa Sieć Onkologiczna, która ma ułatwić to zadanie. Do leczenia onkologicznego wchodzi koordynowana opieka zdrowotna, która ma odpowiedzieć na wyzwania związane z logistyką. A w rezultacie przyśpieszyć proces diagnostyczno-terapeutyczny – zwracała uwagę Cybulska-Stopa.
MACIEJ MIŁKOWSKI PODSEKRETARZ STANU W MINISTERSTWIE ZDROWIA: Pod względem dostępu do nowoczesnych leków dogoniliśmy już Europę
– Patrząc na europejskie wyniki leczenia raka, jesteśmy poniżej średniej. W najlepszych krajach z rakiem piersi w perspektywie pięcioletniej przeżywa 80–90 proc. kobiet. W Polsce jest to tylko 70 proc. W przypadku innych nowotworów różnice są podobne. To wynika z edukacji specjalistów, personelu medycznego, polityków i społeczeństwa. Musimy sobie uświadomić, że wszyscy jesteśmy narażeni na choroby nowotworowe. Powodzenie leczenia tej choroby zależy od czynników, na które mamy wpływ, ale również od organizacji systemu. Strach przed rakiem jest absolutnie zrozumiały, ale nie powinien nas paraliżować. Do raka powinniśmy podejść jak do wyzwania. Droga od zdiagnozowania do leczenia jest zdecydowanie za długa – mówił prof. dr hab. Tadeusz Pieńkowski, kierownik kliniki onkologii w Radomskim Centrum Onkologii. Ekspert dodał także, że problemem w Polsce zawsze były tzw. wyspy szczęścia, czyli duże ośrodki, w których wyniki leczenia są wyraźnie lepsze i zbliżone do wyników europejskich. – Ale takie placówki nie są w stanie leczyć wszystkich chorych. Konieczny jest rozwój mniejszych placówek, do których łatwiej jest dotrzeć pacjentom – podkreślał prof. Pieńkowski.