Nie wymieniłem wszystkich, a jedynie najgłośniejsze nazwiska. No i nie wymieniłem Jamesa Joyce'a. A właśnie w przypadku autora „Ulissesa" przeniesienie jego dzieł do tak zwanej domeny publicznej oznacza ni mniej, ni więcej tylko rewolucję.
Dzieje się tak na mocy prawa Unii Europejskiej, które zakłada coroczne udostępnianie ogółowi ludzkości dzieł artystów zmarłych przed 70 laty. Tym razem padło więc na rocznik 1941. Jeśli ich twórczość nie jest pod szczególną ochroną, można już, nie bacząc na dotychczasowe ograniczenia w kwestii praw autorskich, wykorzystywać ją wedle własnego uznania i nie pytając nikogo o pozwolenie.