Rocznica śmierci Davida Bowiego

8 stycznia skończyłby 70 lat. Ale rok temu pożegnał się z nami znakomitym albumem „Blackstar".

Aktualizacja: 08.01.2017 17:12 Publikacja: 08.01.2017 17:05

David Bowie zostawił majątek oceniany na 230 mln dolarów. Fani kupili 140 mln jego płyt, w tym 7 mln

David Bowie zostawił majątek oceniany na 230 mln dolarów. Fani kupili 140 mln jego płyt, w tym 7 mln Let’s Dance.

Foto: AFP

„Chcę nagrać z tobą jeszcze jedną płytę" – powiedział David Bowie na początku stycznia zeszłego roku producentowi Tony'emu Viscontiemu przed premierą albumu „Blackstar", który ukazał się 8 stycznia, czyli w urodziny muzyka. Kompozycja „Łazarz" wskazywała, że album jest manifestem artystycznego zmartwychwstania wokalisty i powrotu do muzyki. Nadzieja trwała krótko: 10 stycznia Bowie już nie żył, a „Łazarz" brzmiał jak ironiczne pożegnanie artysty pisane z zaświatów. „Popatrz tutaj, jestem w niebie/.../ Już nic nie mogę stracić".

O raku wątroby poza rodziną wiedział tylko producent Tony Visconti. Poznając teksty nagrywanej od 2014 roku płyty, powiedział Davidowi: „Ty łobuzie, tworzysz pożegnalną płytę!". Bowie ujawnił chorobę muzykom w studio, gdy po chemioterapii stracił włosy i brwi. Ale trzymał rękę na pulsie i nagrywając ostatni w pięćdziesięcioletniej karierze album, słuchał nowości – „Black Massiach" D'Angelo i „To Pimp A Butterfly" rapera Kendricka Lamara. Jednocześnie stworzył płytę oryginalną, ambitną.

Pośmiertne sukcesy

W „Łazarzu" ironizował, że pozostawił telefon komórkowy na ziemi, ale być może dotarły do niego informacje, że „Blackstar" sprzedał się aż w 2 mln egzemplarzy, osiągając w 2016 roku szósty wynik w światowej fonografii. A nie jest to ostatnie słowo artysty, ponieważ otrzymał pośmiertnie dwie nominacje do Grammy i na pewno je zdobędzie. „Blackstar" wywindowała na szczyty płytowych list przebojów nie tylko śmierć artysty, bo przecież Leonard Cohen, Prince czy Lemmy z Motorhead – ci, którzy również odeszli – nie mogli rywalizować tak jak Bowie z młodymi gwiazdami: Justinem Bieberem, raperem Drakiem, Beyonce czy z Coldplay. Sprzedało się też 700 tysięcy albumów „The Best of David Bowie", a przed świętami wyszedł album „Legacy".

Popularność kompozytora „Let's Dance" zwiększyła zainteresowanie młodych słuchaczy płytami winylowymi - ich łączna sprzedaż wzrosła w minionymi roku aż o 52 procent, osiągając poziom 3,2 mln albumów – najwyższy od 1991 roku. Zaś „Blackstar" był najczęściej kupowanym winylowym albumem 2016 roku, zaś w trzydziestce bestsellerów znalazły się cztery inne tytuły Bowiego – „The Rise and Fall of Ziggy Stardust", „Hunky Dory", „Nothing Has Changed" i „Changesonebowie". W specjalnym boksie ukazał się „The Gouster", niepublikowany soulowy album z 1974 roku.

Fani tęsknili za Bowiem, ponieważ po zakończeniu „Reality Tour" w 2004 roku powiedział: „Koniec z koncertami. Teraz zamierzam być mężem i ojcem". I przykładnie wychowywał córkę Aleksandrię urodzoną ze związku z modelką Iman w 2000 roku. Po 2005 dał tylko kilka krótkich występów z ulubionymi młodymi grupami Arcade Of Fire, TV On The Radio, a także Alicią Keys i Davidem Gilmourem, upamiętniając śmierć Syda Barretta, pierwszego lidera Pink Floyd. Stał się kinomaniakiem, oglądał „tony filmów", na przykład trzy Woody Allena dziennie. Malował i był wybitnym znawcą sztuki. W 1996 roku zagrał Andy'ego Warhola w filmie „Basquiat", a na listopadowej aukcji Sotheby's obrazy z jego kolekcji sprzedano za 30 mln dolarów. „Air Power" Basquiata poszedł za 8,8 mln dolarów (kupiony w 1984 roku za 120 tys. dolarów!). Płótno „Head of Gerda Boehm" Franka Auerbacha uzyskało cenę 4,7 mln dolarów. Zaś obraz namalowany przez Bowiego i Damiena Hirsta kupiono za milion dolarów. Sporą część kolekcji pozostała w posiadaniu rodziny.

Na scenie

Uwielbiał teatr. Walcząc z nowotworem, zdążył przygotować muzyczny spektakl o sobie. Światowej sławy Ivo van Hove wyreżyserował na miesiąc przed śmiercią artysty w New York Theatre Workshop „Lazarusa". Oparty został na opowiadaniu „Człowiek, który spadł na ziemię". Na jego podstawie reżyser Nicolas Roeg zrobił w 1976 r. kultowy film z udziałem wokalisty. Ale kanwą spektaklu był również przełomowy album „The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars" (1972 r.). Bowie wykreował nim swoje alter ego – androgynicznego kosmitę Ziggy'ego Stardusta, który stał się rockową gwiazdą i idolem. Płytowym zapisem spektaklu jest październikowy „Lazarus Cast Album", na którym znalazły się też niepublikowane wcześniej piosenki pochodzące z sesji „Blackstar", „When I Met You", „No Plan" i „Killing A Little Time".

Brytyjska wersja przedstawienia grana jest w londyńskim King Cross Theatre do 22 stycznia. Ale gdy zejdzie z afisza – będzie podróżowała po Europie. Czy znajdą się chętni, by zaprosić ją do naszego kraju? Czy jedyną formą polskiego upamiętnienia śmierci artysty będzie mural nawiązujący do legendarnego pobytu Bowiego na warszawskim Żoliborzu, gdy wyszedł z pociągu na Dworcu Gdańskim? Mural można podziwiać na bloku przy placu Wilsona.

Oczywiście, cały muzyczny świat oczekuje, że Bowie w swoje 70. urodziny zaprosi nas na kolejne muzyczne party. Wiadomo, że pozostawił co najmniej cztery niewydane wartościowe kompozycje z sesji „Blacktar", w tym „When Things Go Bad". Nie zdziwiłbym się, gdyby w pierwszą rocznicę swojej pozaziemskiej wyprawy zaskoczył nas nową płytą.

„Chcę nagrać z tobą jeszcze jedną płytę" – powiedział David Bowie na początku stycznia zeszłego roku producentowi Tony'emu Viscontiemu przed premierą albumu „Blackstar", który ukazał się 8 stycznia, czyli w urodziny muzyka. Kompozycja „Łazarz" wskazywała, że album jest manifestem artystycznego zmartwychwstania wokalisty i powrotu do muzyki. Nadzieja trwała krótko: 10 stycznia Bowie już nie żył, a „Łazarz" brzmiał jak ironiczne pożegnanie artysty pisane z zaświatów. „Popatrz tutaj, jestem w niebie/.../ Już nic nie mogę stracić".

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
Pawilon Polski na Biennale Architektury 2025: Pokażemy projekt „Lary i penaty"