W niedzielę wczesnym rankiem polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez rosyjską rakietę manewrującą. Pocisk przebywał nad terytorium RP kilkadziesiąt sekund. W związku z incydentem poderwane zostały myśliwce NATO, a wojsko wszczęło odpowiednie procedury. Polska armia zaapelowała o spokój. Jak zaznaczała, wtargnięcie zostało zaobserwowane przez polskie i sojusznicze systemy radarowe.
Do sprawy na antenie RMF FM odniósł się Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Rosyjska rakieta nad Polską. Jacek Siewiera: Nie powinna być natychmiast strącona
- Spokój w takich sytuacjach jest podstawą, natomiast czy sytuacja pozwala na bycie spokojnym w dłuższym horyzoncie czasowym, to jest zupełnie inna sprawa - powiedział w rozmowie z RMF FM Jacek Siewiera.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zapytany został, czy w związku z tym, że był to już trzeci przypadek naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk manewrujący od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rakieta nie powinna zostać strącona. - Odpowiedź na to pytanie jest w moim przekonaniu taka –nie powinna być natychmiast strącona. W poprzednich przypadkach powstrzymywaliśmy się przed taką decyzją – robił to też poprzedni rząd, były ku temu konkretne powody - podkreślił szef BBN. Jak dodał, o zestrzeleniu rakiety decyduje zawsze Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych. Pan generał Maciej Klisz – to jest jego odpowiedzialność. To świetny, bardzo chłodno oceniający dowódca - stwierdził Siewiera.
Jacek Siewiera zaznaczył także, że o ile decyzja o strąceniu pocisku należy do Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, to sposób wykonania spoczywa na barkach dowódcy formacji pary dyżurnej samolotów bojowych.