W ocenie adwokata Marcina Szymańskiego (reprezentującego w sądach frankowiczów) TSUE podzieli opinię rzecznika, tym bardziej że poniesienie konsekwencji przez nieuczciwe banki służyć ma realizacji celu prewencyjnego dyrektywy 93/13.
TSUE wydał opinię w sprawie kredytów frankowych. Sądny dzień dla banków?
Rzecznik generalny TSUE Anthony Michael Collins wydał opinię, że po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki, konsumenci mogą dochodzić od banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Banki nie mają natomiast tego prawa w stosunku do konsumenta, w szczególności do wynagrodzenia za korzystanie przez niego z kredytu.
W przypadku nieważności umowy kredytu z powodu zamieszczonych w niej nieuczciwych postanowień, bank (z zastrzeżeniem przepisów o przedawnieniu) może liczyć wyłącznie na zwrot faktycznie wypłaconych pieniędzy, z odsetkami od daty, w której wezwany do zwrotu konsument powinien je zwrócić. Konsument oprócz zwrotu kwot faktycznie zapłaconych na rzecz banku, wraz z odsetkami od daty wezwania do ich zwrotu, może domagać się naprawienia wszystkich szkód, jakie poniósł w wyniku nieuczciwego zachowania banku.
Arkadiusz Szcześniak, frankowicz i prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, w którego sprawie skierowano pytanie do TSUE, oraz jego pełnomocnik mec. Radosław Górski, też przewidują, że TSUE podzieli opinię rzecznika i frankowicze nie będą już musieli się obawiać doprowadzenia do nieważności umowy kredytu i jej rozliczenia, i pozwów banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
Prof. Maciej Gutowski (nie reprezentuje żadnej ze stron) pozostawia pole dla roszczeń banków: – Obok prawa unijnego i wskazań TSUE, które tworzy granice ochrony konsumenta, ma zastosowanie w tych sporach także prawo polskie. A kredyty należą do umów ciągłych, więc udzielenie kredytu na określony czas powinno być wycenione. Jeśli TSUE stwierdzi, że wycena powinna być ustalona poniżej wartości rynkowej kredytu, gdyż rynkowa byłaby niezgodna z celem dyrektywy, zostanie w rękach polskich sądów pewne pole do sporu o wynagrodzenie dla banków: między zakazem żądania rynkowego wynagrodzenia a żadnego.
Tak też myśli adw. Wojciech Wandzel (reprezentuje banki): – Z samej natury roszczenia restytucyjnego o zwrot świadczeń jako następstwa unieważnienia umowy kredytu w polskim porządku prawnym wynika, że zwrotowi podlega aktualna wartość otrzymanego świadczenia, a nie nominalna kwota. Zważywszy, że kredytobiorcy otrzymywali wypłatę kredytu kilkanaście lat temu, obecna równowartość byłaby znacznie wyższa.