O tym, że ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski oprowadza po Odessie premiera Grecji Kyriakosa Mitsotakisa, świat się dowiedział po tym, jak Rosja w środę tuż przed południem ostrzelała infrastrukturę portową miasta. Grecki portal Protothema poinformował, że celem ataku miała być kolumna rządowa, którą poruszał się ukraiński prezydent, i że rakieta spadła zaledwie 150 metrów od miejsca, w którym przebywali przywódcy.
Od początku wojny był to pierwszy atak rosyjski na Ukrainę przeprowadzony w tak bliskiej odległości od miejsca, w którym przebywał przywódca państwa NATO. A w ciągu ostatnich dwóch lat wojny kraj odwiedziły dziesiątki liderów zagranicznych, łącznie z przywódcą USA.
Zełenski i premier Mitsotakis nie zdążyli do schronu
Zełenski jeszcze w środę potwierdził, że do uderzenia doszło w czasie ich pobytu w Odessie. – Widzicie, z kim mamy do czynienia. Im wszystko jedno, gdzie uderzać. Wiem, że dzisiaj były ofiary, wszystkich szczegółów na razie nie znam – mówił prezydent. W środę wieczorem ukraińskie media informowały, że w czasie tego ataku na infrastrukturę portową zginęło sześć osób.
Czytaj więcej
Gdyby wojsko rosyjskie otrzymało rozkaz trafienia pociskiem rakietowym kolumny prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, wykonałoby zadanie - oświadczył były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, odnosząc się do uderzenia rakiety, która eksplodowała podczas wizyty Zełenskiego i premiera Grecji w Odessie.
Amerykańska stacja CNN, powołując się na własne źródła, podała, że uderzenie było tak silne, że osoby towarzyszące przywódcom „odczuły na sobie” skutki wybuchu. Miały też na własne oczy zobaczyć chmurę dymu przypominającą wielki grzyb. CNN twierdzi, że uderzenie Rosjan w środę może być „jednym z sygnałów” dla prezydenta Ukrainy. A to, że doszło do tego w obecności przywódcy państwa NATO, pokazuje, jak wysokie jest ryzyko globalnego konfliktu. Nikomu z greckiej delegacji nic się nie stało, a Mitsotakis tłumaczył, że do wybuchów doszło tuż po tym, jak zawyły syreny. Przyznał też, że nie zdążyli nawet uciec do schronu.