- Nikt nie zamierza poddawać się żądaniom prezydenta, ani nikogo innego – ogłosił już w sobotę właściciel najemników, Jewgienij Prigożyn.
Eksperci wskazują, że w początkowych swych oświadczeniach (dość licznych, tylko w piątek było ich nie mniej niż siedem) Prigożin występował jedynie przeciw ministrowi obrony i szefowi sztabu generalnego. Jednak wystąpienie prezydenta Władimira Putina w sobotę rano (w którym mówił o „zdrajcach” wbijających „nóż w plecy”) sprawiło, że zbuntowany milioner stanął przeciw Kremlowi.
Czytaj więcej
Władimir Putin w telewizyjnym orędziu do narodu rosyjskiego powiedział, że walczy o życie i bezpieczeństwo swojego narodu, a kraj potrzebuje zjednoczenia wszystkich sił.
- Prezydent głęboko się myli, nikt nie zamierza na jego żądanie przychodzić z przeprosinami – mówił Prigożin.
Marsz na stolicę Rosji
Obecnie pojawiły się informacje, że kolumna samochodów i wozów bojowych najemników jedzie w kierunku Moskwy. Prawdopodobnie wyruszyli oni z miejscowości Millerowo w Rosji na północ. Nie do końca jest jasne, czy opanowali leżący na ich drodze milionowy Woroneż, czy ominęli go.