Wiceszef MSZ Rosji: Jesteśmy na krawędzi konfliktu zbrojnego z USA

Relacje między Rosją a USA znajdują się na krawędzi otwartego konfliktu zbrojnego - oświadczył na antenie rosyjskiej telewizji Siergiej Riabkow, wiceszef MSZ Rosji.

Publikacja: 05.05.2023 05:02

Atak na Kreml został przeprowadzony z użyciem dronów

Atak na Kreml został przeprowadzony z użyciem dronów

Foto: PAP/EPA

arb

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 436

Riabkow w rozmowie z rosyjską telewizją stwierdził jednocześnie, że Moskwa prowadzi działania, które mają zapewnić, że do takiego konfliktu nie dojdzie.

- Pracujemy na rzecz tego, aby relacje z USA nie pogrążyły się w otchłani otwartego konfliktu zbrojnego, jesteśmy już na krawędzi tej otchłani - mówił rosyjski wiceminister.

Słowa Riabkowa padły po tym, jak rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, oskarżył USA o współodpowiedzialność za atak z użyciem dronów na Kreml, który - zdaniem Moskwy - był ukraińską próbą zamachu na prezydenta Rosji, Władimira Putina. Pieskow przekonywał, że to USA wskazują Ukrainie cele takich ataków.

Atak na Kreml mógł zostać upozorowany przez władze Rosji, by zmobilizować społeczeństwo do większego poparcia wysiłku wojennego

Kijów oficjalnie zaprzeczył, jakoby stał za atakiem na Kreml. Z kolei przedstawiciel Białego Domu, John Kirby zarzucił Pieskowowi kłamstwo i dodał, że USA nigdy nie zachęcają Ukrainy do prowadzenia ataków poza jej terytorium.

Riabkow nawiązał do słów przedstawiciela USA stwierdzając, że strona amerykańska "stara się zachowywać dystans i przedstawiać w światowych mediach tezę, że Waszyngton nie brał udziału" w ataku na Kreml.

Czytaj więcej

Think tank o ataku dronów na Kreml: Zapewne upozorowany przez Rosję

Wiceszef MSZ Rosji mówił też, że Moskwa utrzymuje niezbędne relacje z Waszyngtonem, "w tym na wysokim poziomie". Jak dodał kanały komunikacji między USA a Rosją pozostają otwarte.

Jednocześnie Riabkow zarzucił USA, że przedstawiciele władz tego kraju "stali się więźniami swojej propagandy" przekonując swoich sojuszników w Europie, ale też "samych siebie", iż sygnały płynące z Rosji są "elementem kampanii dezinformacyjnej".

Do ataku na Kreml, z użyciem dronów, doszło w nocy z 2 na 3 maja. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać eksplozje drona nad jedną z wież Kremla. Zachodni analitycy mają wątpliwości czy za atakiem rzeczywiście stoi strona ukraińska. Think tank z USA, Instytut Studiów nad Wojną (ISW) sugeruje, że atak mógł zostać upozorowany przez władze Rosji, by zmobilizować społeczeństwo do większego poparcia wysiłku wojennego kraju przez stworzenie poczucia zagrożenia przeniesieniem konfliktu na teren Rosji.

Riabkow w rozmowie z rosyjską telewizją stwierdził jednocześnie, że Moskwa prowadzi działania, które mają zapewnić, że do takiego konfliktu nie dojdzie.

- Pracujemy na rzecz tego, aby relacje z USA nie pogrążyły się w otchłani otwartego konfliktu zbrojnego, jesteśmy już na krawędzi tej otchłani - mówił rosyjski wiceminister.

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany