Sudan: Ataki z powietrza na stolicę. "Nie wiemy kiedy ten koszmar się skończy"

W czwartek od rana w Chartumie, stolicy Sudanu, trwały zacięte walki w rejonie pałacu prezydenckiego i sztabu sudańskiej armii. Jak podaje Reuters sudańska armia próbowała odepchnąć Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) z rejonu tych dwóch ważnych obiektów.

Publikacja: 04.05.2023 10:05

Targowisko w południowej części Chartumu

Targowisko w południowej części Chartumu

Foto: AFP

arb

Obie strony konfliktu trwającego w Sudanie od 15 kwietnia zdają się walczyć o kontrolę nad jak największą częścią stolicy przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi, choć żadna z walczących stron nie wykazuje publicznie gotowości do prowadzenia takich rozmów po ponad dwóch tygodniach walk.

Odgłosy walk słychać było też w miastach Omdurman i Chartumie Północnym. Reuters przypomina, że obie strony porozumiały się co do 7-dniowego zawieszenia broni, które było jednak wielokrotnie łamane. 

Czytaj więcej

Chartum jak nowe Mogadiszu czy Sarajewo

- Od wczorajszego wieczora słychać odgłosy nalotów i potyczek - relacjonuje Al-Sadiq Ahmed, 49-letni inżynier z Chartumu.

- Żyjemy w stanie stałego terroru, ponieważ walki toczą się w rejonie centrów rejonów mieszkalnych. Nie wiemy kiedy ten koszmar i strach się skończą - dodaje.

Tymczasem ONZ wywiera presję na walczące w Sudanie strony, by te zagwarantowały bezpieczny korytarz dla pomocy humanitarnej, po tym jak sześć ciężarówek z pomocą padło ofiarą grabieży, a naloty w rejonie stolicy zagroziły zawieszeniu broni.

Siły Szybkiego Wsparcia oskarżyły sudańską armię o złamanie zawieszenia broni i ataki na siły tej formacji

ONZ alarmuje, że walki między sudańską armią a Siłami Szybkiego Wsparcia mogą wywołać katastrofę humanitarną, która rozleje się na sąsiednie kraje. Jak dotąd w wyniku walk zginąć miało co najmniej 550 osób, a 4 926 zostało rannych.

Ok. 100 tys. osób uciekło z Sudanu w związku z brakiem dostępu do żywności lub nawet wody pitnej - podaje ONZ.

Sudańska armia i Siły Szybkiego Wsparcia wspólnie dokonały wojskowego zamachu stanu przed dwoma laty, ale nie zdołały porozumieć się co do procesu integracji obu formacji i powołania cywilnych władz kraju.

Siły Szybkiego Wsparcia oskarżyły sudańską armię o złamanie zawieszenia broni i ataki na siły tej formacji prowadzone od rana. Sudańska armia miała - jak podają RSF - "tchórzliwie zaatakować" dzielnice mieszkalne kontrolowane przez RSF z użyciem artylerii i lotnictwa.

Obie strony konfliktu trwającego w Sudanie od 15 kwietnia zdają się walczyć o kontrolę nad jak największą częścią stolicy przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi, choć żadna z walczących stron nie wykazuje publicznie gotowości do prowadzenia takich rozmów po ponad dwóch tygodniach walk.

Odgłosy walk słychać było też w miastach Omdurman i Chartumie Północnym. Reuters przypomina, że obie strony porozumiały się co do 7-dniowego zawieszenia broni, które było jednak wielokrotnie łamane. 

Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany