Poparcie dla Ukrainy w NATO wyrażają kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Litwa. Obecnie jest jednak bardzo mało prawdopodobne, aby udało im się przekonać do zmiany kursu partnerów z NATO, takich jak Stany Zjednoczone. Zdaniem dyplomatów, przeciwnicy konkretnej perspektywy akcesyjnej tłumaczą swoje stanowisko tym, że cel ten jest w tej chwili nierealny i może odwrócić uwagę od znacznie ważniejszego wsparcia dla Ukrainy. Ponadto istnieje ryzyko, że nowe zobowiązania wobec NATO mogą dostarczyć Rosji argumentów do jeszcze bardziej agresywnej wojny.
Jak zapewniają dyplomaci, obecnie trwają prace nad pakietem poparcia dla członkostwa Ukrainy w NATO, który zapowiedział już sekretarz generalny Jens Stoltenberg. Mówi się także o zaoferowaniu Ukrainie możliwości wynegocjowania jeszcze bliższej współpracy w postaci Rady NATO-Ukraina. Jeden z wyższych rangą dyplomatów stwierdził niedawno, że mogłoby to wzmocnić „poczucie partnerstwa” między NATO a Ukrainą.
Według informacji płynących z kręgów NATO rzeczywisty postęp w negocjacjach w sprawie perspektyw akcesyjnych Ukrainy nastąpi prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy Ukraina odniesie sukces w wojnie z Rosją. Wtedy państwa NATO nie będą musiały się obawiać, że przyjmując Ukrainę, staną się bezpośrednimi uczestnikami wojny.
Stoltenberg ostatnio pośrednio wykluczył możliwość przystąpienia Ukrainy do Sojuszu w czasie wojny. Zaznaczył, że członkostwo w NATO wymaga, aby Ukraina przetrwała wojnę jako niepodległe państwo.
- Jeżeli Ukraina nie stanie się suwerennym, niepodległym państwem w Europie, to nie ma sensu dyskutować o członkostwie – powiedział niedawno na marginesie spotkania Międzynarodowej Grupy Kontaktowej ds. Koordynacji Pomocy Wojskowej dla Ukrainy.