Jest na to paragraf i przewiduje nie mniej niż trzy lata więzienia. Prokuratury już prowadzą takie śledztwa – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Firma z listy sankcyjnej
– Aktualnie w koordynacji pozostaje 39 spraw, których przedmiotem jest naruszenie środków ograniczających, o których mowa w art. 15 ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego – przyznaje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej. – Dotąd zarzuty przedstawiono jednej osobie – dodaje.
By ukryć pochodzenie towaru, często wpisywany jest jego błędny kod
Tzw. ustawa sankcyjna (z 13 kwietnia br.) przewiduje karę za złamanie zakazu importu i eksportu towarów z (i do) Rosji i Białorusi. Na długiej liście jest m.in. wysokiej klasy elektronika, drewno, węgiel, złoto, stal, artykuły luksusowe i wiele innych. Jak się okazuje, firmy i prywatne osoby najczęściej próbują wwieźć do Polski ze wschodu objęte embargiem wyroby drewniane i stalowe.
– Deski i belki, elementy konstrukcyjne ze stali, a jedno ze śledztw dotyczy próby wwozu do Polski soli kamiennej i spożywczej. Została faktycznie nadana przez białoruską firmę wpisaną na listę przedsiębiorstw objętych sankcjami, a żeby to ukryć, wykorzystano dokumenty wytworzone przez pośrednika – spółkę z Mołdawii – wskazuje prok. Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. W podległych jej jednostkach toczy się 16 śledztw o łamanie zakazu.