Ukraina wyruszyła po swoje ziemie

Po ponad pół roku odpierania agresji Ukraińcy ruszyli do kontrataku na południu kraju. Rosjanie muszą się bronić w Chersoniu.

Publikacja: 30.08.2022 21:07

Ukraińska armia za pomocą polskich krabów broni się w obwodzie donieckim

Ukraińska armia za pomocą polskich krabów broni się w obwodzie donieckim

Foto: afp

Kremlowskie media we wtorek zapewniały, że ukraińska kontrofensywa na południu kraju poniosła porażkę i została odparta przez rosyjskie siły. W tym samym czasie mieszkańcy Chersonia publikowali nagrania w sieciach społecznościowych, z których wynikało, że na przedmieściach okupowanego miasta trwa strzelanina i dochodzi do potężnych wybuchów. – Jeżeli rosyjscy wojskowi chcą przeżyć, muszą uciekać – apelował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i zapowiedział, że ukraińskie siły „będą pędzić okupantów do granicy państwa”. Szczegółów nie zdradził i zasugerował ukraińskim politykom oraz urzędnikom, by do końca kontrofensywy trzymali język za zębami. Brytyjski wywiad potwierdzał we wtorek, że Ukraińcy zintensyfikowali ostrzały rosyjskich pozycji. W kilku miejscach, jak informował ukraiński resort obrony, udało się przerwać linię obrony Rosjan.

Kontrofensywa potrwa

– Obecnie ukraińskie siły próbują odizolować teatr działań wojennych. Bijemy w szlaki logistyczne i centra dowodzenia. Rosjanie w Chersoniu już w 80 proc. zostali odcięci od zaopatrzenia. Zniszczyliśmy wszystkie mosty, a w poniedziałek zniszczyliśmy dwie przeprawy promowe z czterech, które tam mają. Zbombardowaliśmy sprzęt wojskowy, który próbowano przerzucić do Chersonia. Ostatnio trafiliśmy w siedem magazynów broni i punktów dowodzenia – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Arestowycz, doradca w biurze ukraińskiego prezydenta. O szczegółach nie mówi, ale zdradza, że kontrofensywa była starannie przygotowywana.

Czytaj więcej

Kontrofensywa Ukrainy? Brytyjski wywiad: Rosyjskie oddziały wokół Chersonia słabo obsadzone

– Specjalnie do tego celu zostały sformowane osobne siły, nie ściągaliśmy jednostek z innych odcinków frontu – dodaje. Przyznaje, że seria wybuchów w magazynach broni i lotniskach wojskowych na okupowanym południu kraju i Krymie była częścią ukraińskiej kontrofensywy. Kiedy więc Kijów odzyska kontrolę nad okupowanym Chersoniem? – To nie jest sprawa dwóch dni, trochę to potrwa – przyznaje Arestowycz. – Jeżeli stracą kontrolę nad Chersoniem, to będzie katastrofa dla Putina, moralna i polityczna. Nie będzie w stanie wytłumaczyć się Rosjanom, dlaczego stracił tereny, na których chciał przeprowadzać referendum. Po czymś takim część rosyjskich żołnierzy zacznie się zastanawiać, ktoś zacznie mieć wątpliwości, a niektórzy zaczną nawet uciekać – dodaje.

HIMARSy i partyzanci

Prezydencki doradca przyznaje, że dla ukraińskich sił kluczową rolę odgrywają amerykańskie systemy HIMARS. Uzbrojone w podstawowe pociski kierowane mogą razić cele nawet na odległości 90 kilometrów, z kolei mogą też być wyposażone w pociski z siłą rażenia aż do 300 kilometrów. Rosjanie od tygodni tropią te wyrzutnie nad Dnieprem. Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że Ukraińcy stawiają drewniane atrapy wyrzutni i że Rosja zużywa na nie swoje najdroższe rakiety manewrujące dalekiego zasięgu typu Kalibr.

W dodatku na okupowanych terenach od miesięcy działa ukraińska partyzantka. Kilka dni temu w Chersoniu został zamordowany Ołeksij Kowaliow, były deputowany Rady Najwyższej z prezydenckiej partii Sługa Narodu. Był jedynym takiej rangi ukraińskim politykiem, który przeszedł na stronę Rosji i wszedł do okupacyjnej administracji obwodu chersońskiego. A kilka dni przed tym doszło do zamachu na wiceszefa okupacyjnej administracji Igora Telegina.

– Nasi eksperci wojskowi twierdzą, że Ukraina nie ma wystarczająco sił, by skutecznie przeprowadzić tę kontrofensywę – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksiej Muchin, moskiewski prokremlowski politolog. – Sytuacja nie jest pewna. Wszystko może się skończyć za miesiąc, a może i potrwać lata. Rosjanie są upartym narodem i są gotowi do sporych poświęceń, by tylko zwyciężyć. Z drugiej zaś strony Ukraińcy też są uparci – dodaje. Nie wyklucza wznowienia negocjacji rosyjsko-ukraińskich, ale szczegółów nie zdradza.

We wtorek rosyjska artyleria zbombardowała ponownie Charków. Miejscowe władze informowały o czterech ofiarach śmiertelnych i kilkunastu rannych.

Kremlowskie media we wtorek zapewniały, że ukraińska kontrofensywa na południu kraju poniosła porażkę i została odparta przez rosyjskie siły. W tym samym czasie mieszkańcy Chersonia publikowali nagrania w sieciach społecznościowych, z których wynikało, że na przedmieściach okupowanego miasta trwa strzelanina i dochodzi do potężnych wybuchów. – Jeżeli rosyjscy wojskowi chcą przeżyć, muszą uciekać – apelował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i zapowiedział, że ukraińskie siły „będą pędzić okupantów do granicy państwa”. Szczegółów nie zdradził i zasugerował ukraińskim politykom oraz urzędnikom, by do końca kontrofensywy trzymali język za zębami. Brytyjski wywiad potwierdzał we wtorek, że Ukraińcy zintensyfikowali ostrzały rosyjskich pozycji. W kilku miejscach, jak informował ukraiński resort obrony, udało się przerwać linię obrony Rosjan.

Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany