Tysiącem fake’owych kont z rosyjską dezinformacją. Dominują na nich spekulacje, pytania z tezą, a nawet plotki

NASK zdiagnozował tysiąc kont na portalach społecznościowych, które wpisują się w narrację prorosyjską – zawierają te same tezy co w RIA Nowosti czy wygłaszane przez szefa rosyjskiego MSZ.

Publikacja: 19.06.2022 21:00

Mowa nienawiści oraz wzbudzanie agresji w stosunku do uchodźców z Ukrainy mogą być częścią akcji dez

Mowa nienawiści oraz wzbudzanie agresji w stosunku do uchodźców z Ukrainy mogą być częścią akcji dezinformacyjnej - przypomina NASK

Foto: NASK

– Skupiamy się na około 100 wątkach dziennie podzielonych na 17 kategorii, obserwujemy je i analizujemy – mówi nam ekspert Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, z uwagi na charakter działań proszący o zachowanie anonimowości.

Od rosyjskiej agresji na Ukrainę w sieci są rozpowszechniane treści mające budować negatywny wizerunek i wrogie nastroje wobec nich. Mianownik jest wspólny: to treści, których nie da się zweryfikować.

Dezinformacja zmienia swój charakter i dostosowuje się do „luk” mentalnych społeczeństwa

Obecnie na topie są kwestie związane z ekonomią i szeroko pojętym „socjalem”, czyli wsparcia dla uchodźców, wątki inflacji, w tym wysokich cen paliwa, oraz mające uzasadnić przekonanie, że „Polacy są obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju” – wskazują „Rzeczpospolitej” eksperci NASK. Częściej dochodzi do wypominania Ukraińcom, że są dobrze ubrani, mają dobre auta i są rzekomo „niewdzięczni” tym, którzy zaoferowali im mieszkania.

Inny segment – jak zauważa NASK – dotyczy spraw międzynarodowych.

– Początkowo powielano opinie, że „Polska będzie wplątana w wojnę”, teraz eksplorowane są opinie, że na wspieraniu Ukrainy wyjdziemy „jak Zabłocki na mydle”, że nie wiadomo, po co się zbroimy. To osłabianie sensowności obecnej polityki zagranicznej – oceniają eksperci NASK.

Dezinformacja zmienia swój charakter i dostosowuje się do „luk” mentalnych społeczeństwa. – Obecnie głównymi aktorami w działaniach dezinformacyjnych są często prawdziwe wydarzenia i prawdziwi ludzie – wskazuje znawca z NASK.

W praktyce np. znana osoba podaje informację o wzroście ceny paliwa, co jest wykorzystywane do akcji dezinformacyjnej. Spośród obserwowanych kont ok. 25 proc. działa dłużej, wypowiadało się np. o 5G, covidzie, a teraz o gospodarce i małpiej ospie, uprawiając dezinformację.

Kto je prowadzi? – Boty, trolle i „użyteczni idioci”. Tysiąc kont, które mamy zdiagnozowane, wpisuje się w narrację prorosyjską – podchwytują tezy, które widzimy w Ria Novosti i które wygłasza Ławrow – zaznacza ekspert.

Jak mówi, dominują konta, na których są spekulacje, pytania z tezą, a nawet plotki. Przekaz typu „znajomy widział, sąsiad tak miał”, i na tej podstawie są budowane negatywne emocje. Bardzo rzadko jest to odniesienie do faktów. Dlatego tak ważna jest edukacja – zauważa nasz rozmówca.

I podkreśla, że dezinformacja nacechowana emocjonalnie jest bardzo groźna – jej efektem są np. kolejki do bankomatów i na stacjach benzynowych. A jest nieuchwytna z perspektywy regulaminów platform społecznościowych i regulacji prawnych.

Dezinformacja czeka też na wydarzenia, które służą „zalegendowaniu” plotek – tak było z zabójstwem na Nowym Świecie w Warszawie, gdzie początkowo pojawiła się sugestia, że sprawcą jest Ukrainiec – co było nieprawdą. – Narracje wtłaczane ludziom podprogowo do głowy mają stworzyć wrażenie, że jest problem – zauważa ekspert.

– Rozsiewanie nieprawdziwych informacji czy fałszywe oskarżenia pod adresem jakiejś grupy społecznej lub narodowościowej zawsze jest groźne, bo może prowadzić do aktów nienawiści – mówi dr Cezary Tatarczuk, ekspert ds. bezpieczeństwa. – Na szczęście w tym przypadku zjawisko nie jest masowe – dodaje i przestrzega przed bezrefleksyjnym powielaniem kłamstw.

Pomocą służy NASK – uruchomił profile „WłączWeryfikację” na Facebooku i Twitterze, na których eksperci analizują, jakie obecne w sieci treści noszą znamiona dezinformacji.

– Skupiamy się na około 100 wątkach dziennie podzielonych na 17 kategorii, obserwujemy je i analizujemy – mówi nam ekspert Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, z uwagi na charakter działań proszący o zachowanie anonimowości.

Od rosyjskiej agresji na Ukrainę w sieci są rozpowszechniane treści mające budować negatywny wizerunek i wrogie nastroje wobec nich. Mianownik jest wspólny: to treści, których nie da się zweryfikować.

Pozostało 87% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany