Anna Słojewska: Europa między Putinem a Orbánem. Po wyborach Unia zmieni kurs o 180 stopni?

Unia Europejska musi się wzmocnić wojskowo, demokratycznie i gospodarczo, żeby stawić czoła agresji ze strony Rosji Władimira Putina i podmywaniu jedności przez eurosceptyków jak Viktor Orbán. O tym, jak to zrobić, będzie decydował wybrany właśnie Parlament Europejski.

Publikacja: 09.06.2024 21:00

Anna Słojewska: Europa między Putinem a Orbánem. Po wyborach Unia zmieni kurs o 180 stopni?

Foto: Stefan Wermuth/Bloomberg

Mieszkańcy 27 państw UE wybierali 720 członków Parlamentu Europejskiego. Każde wybory są ważne, ale obecne przychodzą w chwili historycznej dla Europy. Integralność UE i fundamenty, na których została zbudowana, podważane są od zewnątrz i od wewnątrz.

Najpilniejsze zadania stojące przed Unią po wyborach do Parlamentu Europejskiego

Najpilniejszym wyzwaniem jest zahamowane rosyjskiej ofensywy na wschodnich granicach UE. Trwająca od ponad dwóch lat agresja zmusiła Unię i każde państwo z osobna do udzielenia Ukrainie wsparcia finansowego, ale też przestawienia przemysłu na tory wojenne. Idea wspólnej europejskiej obrony przestała być francuską receptą na osłabienie NATO. Stała się egzystencjalną koniecznością, którą rozumieją świetnie kraje uznawane tradycyjnie za proatlantyckie. Dlatego najpierw Niemcy, a potem Polska razem z Grecją zgłosiły projekt budowy wspólnej europejskiej tarczy antyrakietowej.

Czytaj więcej

Guntram Wolff: Jak sfinansować tarczę antyrakietową w Europie

Zatrzymanie rosyjskiej ofensywy wojennej nie oznacza jeszcze trwałej stabilności na wschodniej granicy. Geopolityczny interes Unii wymaga wciągnięcia Ukrainy do europejskiej wspólnoty. W najbliższych latach konieczne będzie jej odbudowanie ze zniszczeń wojennych – wymaga to zebrania od 500 mld do nawet biliona euro. I nawet jeśli przeznaczy się na ten cel skonfiskowane aktywa Rosji, co na razie nie jest przesądzone, namówi do wsparcia USA oraz inne potęgi G7 i wykorzysta międzynarodowe instytucje finansowe, to i tak największy wysiłek będzie musiała ponieść UE. To może wymagać znów zaciągnięcia wspólnego długu, jak po pandemii. A wspólne obligacje wymagają gotowości okazania sobie wzajemnych gwarancji przez państwa członkowskie, co byłoby niemożliwe w UE zdominowanej przez eurosceptyków. Samo przyjęcie Ukrainy do Unii raczej nie nastąpi w ciągu najbliższej kadencji PE, ale od pracy wykonanej teraz będzie zależeć, czy ma ona realne szanse akcesji.

Wybory do Parlamentu Europejskiego: Unia zmieni kurs o 180 stopni?

Spoistości Europy zagraża nie tylko wróg zewnętrzny, ale też wewnętrzne pęknięcia. Ugrupowania nacjonalistyczne i eurosceptyczne w wielu państwach zyskały na popularności. Ich programy bywają wzajemnie sprzeczne, ale jedno ich łączy: niechęć do wspólnych unijnych inicjatyw i sympatia bądź w najlepszym razie obojętność wobec Władimira Putina. Europarlament odegrał czynną rolę w procesie blokowania niszczenia praworządności w Polsce – to jego naciski spowodowały, że KE zablokowała unijne fundusze dla Polski, a to osłabiło PiS. Wiele teraz zależy od tego, czy ten kurs będzie kontynuowany.

Czytaj więcej

Chmury nad Unią Europejską. Europejczycy odwracają się od integracji

Wystawiona na egzystencjalne zagrożenia UE musi się zbroić i jednoczyć. Nie może zarazem zapominać o podtrzymaniu swego największego sukcesu – jednolitego rynku. Na świecie trwa wyścig subsydiów: największe potęgi gospodarcze – USA i Chiny – uznały, że tylko przelewając miliardy euro z kasy państwa na rachunki prywatnych firm, są w stanie wyprzedzić światową konkurencję. Ta strategia jest zaprzeczeniem europejskiego DNA. Sukces gospodarczy UE został zbudowany na zakazie pomocy państwa dla firm, równych warunkach konkurencji dla wszystkich na wspólnym rynku i otwarcia się na wolne przepływy handlowe na poziomie globalnym. W najbliższych latach UE będzie musiała zdecydować, czy trwać przy tym strategicznym wyborze sprzed lat, dokonując tylko pewnych modyfikacji w postaci lepszych środków obrony przed nieuczciwą konkurencją ze strony państw trzecich i zgody na dotacje publiczne w krytycznych sektorach, czy też zmienić kurs o 180 stopni i pozwolić na finansowanie narodowych czempionów. W krótkim terminie zyskałyby na tym koncerny niemieckie i może francuskie. W długim terminie – straciliby wszyscy.

Mieszkańcy 27 państw UE wybierali 720 członków Parlamentu Europejskiego. Każde wybory są ważne, ale obecne przychodzą w chwili historycznej dla Europy. Integralność UE i fundamenty, na których została zbudowana, podważane są od zewnątrz i od wewnątrz.

Najpilniejsze zadania stojące przed Unią po wyborach do Parlamentu Europejskiego

Pozostało 92% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich