Po wtorkowej Radzie Gabinetowej w wypowiedziach prezydenckiego ministra Marcina Mastalerka pojawia się jeden lejtmotyw – dystansowanie się od PiS. Może to wynikać z faktu, że otoczenie prezydenta uznało przebieg spotkania z rządem za niesatysfakcjonujący.
Jaki plan miał Andrzej Duda, zwołując Radę Gabinetową? I jak jego plany pokrzyżował Donald Tusk
Prezydent chciał rozmawiać o wielkich inwestycjach, myśląc, że dzięki temu ustawi się jako recenzent wobec rządu Donalda Tuska. I choć zapewniał, że trzeba takie sprawy jak bezpieczeństwo, elektrownia jądrowa czy CPK analizować wyłącznie pod kątem interesów Polski, można to było też odebrać jako postawienie się w roli rzecznika rządów PiS.
W dodatku zaplanowany scenariusz Rady Gabinetowej pokrzyżował Dudzie premier Donald Tusk, który w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę np. na wątpliwości służb co do niektórych inwestycji (np. SMR), a także na zakup i stosowanie Pegasusa przez rząd PiS wobec długiej listy osób poszkodowanych, którą premier przekazał prezydentowi.
W efekcie Duda został przedstawiony jako ktoś, kto raczej był przez poprzedni rząd wprowadzany w błąd. W dodatku strategia rzecznikowania obozowi Prawa i Sprawiedliwości w sytuacji zupełnego chaosu w tej partii, którego przykładem może być zeszłotygodniowa próba szturmu na Sejm, by wprowadzić do niego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po prostu się prezydentowi przestała opłacać. PiS znajduje się w kryzysie, notowania partii się pogarszają, a wybory samorządowe, które zweryfikują realne poparcie dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, zbliżają się nieubłaganie.
Dlaczego Marcin Mastalerek podkreśla, że Andrzej Duda nie utrzymuje kontaktów z Jarosławem Kaczyńskim
Dlatego Mastalerek na pytania o różne sprawy, a to odsyłał do rządu Mateusza Morawieckiego, a to zasłaniał się niewiedzą (gdy zapytano go o to, czy prezydent wiedział o używaniu Pegasusa). Kwaśno wypowiedział się też o kandydacie PiS na prezydenta Warszawy Tobiaszu Bocheńskim, protestując przeciwko porównywaniu go z Dudą.