Jan Zielonka: Czego możemy się nauczyć od Amerykanów przy okazji powodzi?

Jeśli chcemy być bezpieczni, to musimy popierać politykę przemysłową wspierającą innowacje, dobre uniwersytety i szpitale, zdrowe lasy, przepustowe rzeki i czyste powietrze. Innymi słowy, musimy mieć rząd, który inwestuje w ludzi i ich środowisko.

Publikacja: 25.09.2024 05:26

Gdy bezpośrednie zagrożenie mija, to problemy bezpieczeństwa schodzą na dalszy plan i wracamy do pol

Gdy bezpośrednie zagrożenie mija, to problemy bezpieczeństwa schodzą na dalszy plan i wracamy do polityki opartej na krótkowzrocznym egoizmie. Oklaskiwane wczoraj pielęgniarki zostają na niskich pensjach, zmiany klimatyczne są ponownie obiektem drwin, a żołnierze mają nową broń, lecz wciąż marny wikt i szkolenie.

Foto: PAP/Lech Muszyński

Nasze myślenie o bezpieczeństwie jest impulsywne. Gdy jest powódź, to uświadamiamy sobie zagrożenie dla życia i dobytku ze strony nieokiełznanej przyrody. Gdy Rosja napada na Ukrainę, to kupujemy samoloty i czołgi. Gdy covid zabija tysiące, to naszym dumnym orężem są pielęgniarki i lekarze. Gdy jednak bezpośrednie zagrożenie mija, to problemy bezpieczeństwa schodzą na dalszy plan i wracamy do polityki opartej na krótkowzrocznym egoizmie. Oklaskiwane wczoraj pielęgniarki zostają na niskich pensjach, zmiany klimatyczne są ponownie obiektem drwin, a żołnierze mają nową broń, lecz wciąż marny wikt i szkolenie.

Czytaj więcej

Klęski żywiołowe, konflikty, cyberataki? Będzie ich więcej, turystyka musi być gotowa

Jak brzmi strategia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych

Skuteczna polityka bezpieczeństwa wymaga wspólnego zaangażowania przez długie lata na wielu płaszczyznach. Nie wystarczy przerzucić pieniądze z nauki czy ochrony środowiska na zakup takiej czy innej broni. Nie wystarczy zbudować nową tamę albo zrobić zapasy maseczek FFP2. Jeśli chcemy być bezpieczni, to musimy popierać politykę przemysłową wspierającą innowacje, dobre uniwersytety i szpitale, zdrowe lasy, przepustowe rzeki i czyste powietrze. Innymi słowy musimy mieć rząd, który inwestuje w ludzi i ich środowisko. To nie jest mrzonka jakiegoś profesora, lecz główna teza narodowej strategii bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Mówi ona nie tylko o zagrożeniu ze strony Rosji i Chin, lecz też o zmianach klimatycznych, chorobach zakaźnych, bezpiecznej żywności, niedoborach energii, inflacji i terroryzmie. By nie było wątpliwości, strategia dodaje: „Te wspólne wyzwania nie są kwestiami marginalnymi i wtórnymi w stosunku do geopolityki. Są w samym sercu bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego i należy je traktować jako takie.”

Czytaj więcej

Jan Zielonka: Demokracja ignoruje dzieci

Amerykanie, tak jak my, prowadzą zażarte spory polityczne, lecz bezpieczeństwo narodowe traktują poważnie

Dla Amerykanów największym orężem w walce z przeciwnikiem nie jest uzbrojenie, lecz ludzie. Dlatego strategia mówi: „dążymy do zwiększenia równego dostępu do niedrogiej opieki zdrowotnej i opieki nad dziećmi; trwającego całą karierę szkolenia i budowania umiejętności w dziedzinie nauki, technologii, inżynierii i matematyki, zwłaszcza dla kobiet i dziewcząt (…) Wspieramy także pracowników poprzez promocję związków zawodowych prowadzących negocjacje zbiorowe na rzecz poprawy warunków pracy pracowników.”

Amerykanie, tak jak my, prowadzą zażarte spory polityczne, lecz bezpieczeństwo narodowe traktują poważnie. Wiedzą, że siła państwa jest funkcją zdrowia i rozwoju obywateli. Wiedzą, że bezpieczeństwa nie sposób zapewnić bez międzynarodowej współpracy. Wiedzą też, że wiele zagrożeń przychodzi z biosfery, a nie tylko z pocisków przeciwników. Może warto się tego od Ameryki uczyć.

Nasze myślenie o bezpieczeństwie jest impulsywne. Gdy jest powódź, to uświadamiamy sobie zagrożenie dla życia i dobytku ze strony nieokiełznanej przyrody. Gdy Rosja napada na Ukrainę, to kupujemy samoloty i czołgi. Gdy covid zabija tysiące, to naszym dumnym orężem są pielęgniarki i lekarze. Gdy jednak bezpośrednie zagrożenie mija, to problemy bezpieczeństwa schodzą na dalszy plan i wracamy do polityki opartej na krótkowzrocznym egoizmie. Oklaskiwane wczoraj pielęgniarki zostają na niskich pensjach, zmiany klimatyczne są ponownie obiektem drwin, a żołnierze mają nową broń, lecz wciąż marny wikt i szkolenie.

Pozostało 82% artykułu
Klęski żywiołowe
Bez pieniędzy, bez mieszkania. Powodzianie opowiadają o kłopotach z rządowym wsparciem
Klęski żywiołowe
Płonie dawna fabryka mebli w Sulechowie. Kłęby dymu nad miastem
Klęski żywiołowe
Jakie zabytki zniszczyła powódź na południu Polski?
Klęski żywiołowe
Klienci i pracownicy galerii handlowej w Krakowie ewakuowani. Wybuchł pożar
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Klęski żywiołowe
Pożar w technikum gastronomicznym. Ok. 450 osób musiało się ewakuować