Choć w Polsce alkohol można kupić w dziesiątkach tysięcy punktów handlowych i branża jest ważnym płatnikiem do budżetu, choćby z tytułu akcyzy, to rynek reguluje archaiczna ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 r. I wciąż wszyscy udają, że to wystarczy.
Rząd rzuca się na alkotubki
Teraz rząd postanowił działać, co jest reakcją na pojawienie się w sklepach plastikowych tubek z alkoholami, udających opakowania soku. Po masowej krytyce w mediach zniknęły one z rynku i ich producent wycofał się definitywnie z projektu.
Czytaj więcej
Skandal z alkotubkami przypomina o problemie „małpek”. A ten rynek, mimo spadków, nadal jest wart 6 mld zł, czyli 12 proc. całego rynku alkoholi. Jedna czwarta „małpek” jest sprzedawana do południa.
Tymczasem, jak wynika z projektu nowelizacji przepisów autorstwa Ministerstwa Zdrowia, który znalazł się w wykazie prac legislacyjnych rządu, jedyna zmiana to właśnie kwestia alkotubek.
„Proponowane rozwiązania odnoszą się zarówno do kwestii wyglądu opakowania napoju alkoholowego oraz wyglądu i treści zamieszczanych na nim informacji, jak i do materiału, z którego może być wykonane opakowanie – w przypadku opakowań o ilości nominalnej do 300 ml. Zaproponowano, aby opakowania te mogły być wykonane wyłącznie ze szkła lub metalu” - czytamy w założeniach. Autorzy tłumaczą, że mając na uwadze pojawienie się na rynku alkoholu m.in. w postaci proszku, kryształu, żelu lub pasty, proponuje się wprowadzenie zakazu wprowadzania do obrotu alkoholu w postaci innej niż płynna, chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej.