Brytyjskie organizacje handlu detalicznego i związek zawodowy pracowników sklepowych USDAW skierowały do szefów policji w Anglii i Walii pisma apelujące o pilny plan zwalczania fali kradzieży.
Brytyjskie konsorcjum detalistów (BRC) szacuje, że straty z powodu tej plagi doszły w tym roku do miliona funtów (1,16 mln euro), lokalne sklepy osiedlowe informują o największej liczbie przypadków kradzieży w ostatniej dekadzie. W ubiegłym tygodniu firma John Lewis Partnershp. właściciel domów towarowych i supermarketów Waitrose stwierdził, że kraj opanowała epidemia kradzieży towarów przez klientów oraz zjawisko shrinkage, zmniejszania zawartości przez producentów, co też jest swoistą kradzieżą. Straty z obu tych powodów doszły do 12 mln funtów (prawie 14 mln euro) w I półroczu - podał Reuter. Sieć sklepów z odzieżą Primark alarmuje, że kradzieże zmniejszyły jej marżę zysku, Tesco poinformowała, że nasilająca się przestępczość klientów skłoniła ją do proponowania pracownikom kamer przypinanych do służbowych ubrań.
Czytaj więcej
Na opakowaniach przekąsek firmowanych przez popularną serię Psi Patrol pojawił się adres strony zdecydowanie nie przeznaczonej dla dzieci. Brytyjski Lidl pospiesznie wycofuje te produkty.
Handlowcy w piśmie do komisarzy policji odpowiedzialnych za rozdzielanie zadań i lokalnych budżetów zwrócili się o ułatwienie detalistom składania doniesień o przestępstwach i korzystania z dowodów w postaci nagrań telewizji przemysłowej. Chcą też, by policjanci zatrzymywali najbardziej aktywnych złodziei i bardziej skrupulatnie zbierali dowody napaści na pracowników sklepowych.
„Kradzieże w sklepach nie są wcale drobnym wykroczeniem, to główny czynnik związany z przemocą i napadaniem na sprzedawców, często dokonywane przez wprawnych przestępców albo zorganizowane grupy przestępcze” - stwierdza pismo podpisane przez zrzeszenie sklepów osiedlowych ACS, niezależne zrzeszenie detalistów BIRA, federację małych sklepów FSB i krajową federację sprzedawców detalicznych NFRN.