Marzenie Norwega: spłacić dług

Co byś zrobił, gdyby z nieba spadło ci 100 tysięcy złotych - wydał na wakacje marzeń albo nowy samochód, czy podzielił się z rodziną? Kiedy zadano to pytanie Norwegom, odpowiedź zadziwiła socjologów i ekonomistów.

Aktualizacja: 28.05.2015 09:16 Publikacja: 28.05.2015 06:59

Norweg marzy o spłacie kredytu

Norweg marzy o spłacie kredytu

Foto: Bloomberg

Pracownia badań statystycznych TNS Gallup zapytała reprezentatywną grupę obywateli Norwegii, na co wydaliby 200 tysięcy koron (równowartość mniej więcej 100 tysięcy złotych), gdyby niespodziewanie otrzymali taką sumę. Rozkład odpowiedzi okazał się tak niespodziewany, że najbardziej prestiżowy norweski dziennik opinii „Aftenposten" poświęcił mu obszerny artykuł. Okazało się bowiem, że Norwegowie, na światowej mapie ekonomicznej plasujący się w czołówce najbogatszych, najchętniej... spłaciliby długi.

Rozsądek przede wszystkim

43 proc. pytanych wpłaciłoby otrzymane pieniądze na poczet zaciągniętego w banku kredytu. 22 proc. zadeklarowało, że wpłaciłoby tę kwotę na konto oszczędnościowe, zaś co dziesiąty pytany zainwestowałby ekstra zastrzyk gotówki w akcje lub obligacje. Zaledwie 2 proc. badanych chciałoby taki prezent wydać na codzienną konsumpcję, a 15 proc. dokonałoby jakiegoś dużego zakupu, na przykład sprawiło sobie łódź albo nowe meble do mieszkania.

Komentując wyniki sondażu ekonomistka banku Nordea Elin Reitan stwierdziła, że jest pozytywnie zaskoczona zdrowym rozsądkiem swoich rodaków. Jej zdaniem oszczędzanie to najlepszy sposób spożytkowania ekstra dochodów. Tym bardziej, iż Norwegowie są jednym z najbardziej zadłużonych społeczeństw na świecie. Łatwo dostępne i stosunkowo niskooprocentowane kredyty stały się dla wielu sposobem na życie. Przeciętny Norweg nie boi się utraty pracy, a system podatkowy pozwala mu odpisać od odchodu raty odsetek kredytów, więc chętnie bierze pieniądze z banku na studia, zakup mieszkania, samochodu, domku letniskowego, łodzi itp.

Kto umie się dzielić?

Co szczególnie intrygujące dla socjologów, nikt z badanych nie zadeklarował, iż najchętniej przekazałby pieniądze na cele charytatywne. To o tyle dziwne, że w skali mikro i makro Norwegowie dość chętnie przeznaczają środki finansowe na pomoc potrzebującym. Z norweskiego budżetu płynie nieustająca fala pomocy dla krajów rozwijających się oraz państw trzeciego świata. Norwegia wspiera finansowo między innymi projekty związane z ekologią, organizacje walczące o prawa słabszych, a także inicjatywy społeczne i kulturalne.

Z dobroczynnością obywateli jest już nieco gorzej. Norwegia w 2013 roku zajęła 11 miejsce na świecie w rankingu World Giving Index, jeśli chodzi o wspieranie ekonomiczne akcji charytatywnych. W tym samym rankingu Polska uplasowała się w ósmej dziesiątce. Jednak w zestawieniu biorącym pod uwagę, czy pomoglibyśmy nieznajomej osobie, to Polacy wyprzedzili Norwegów o dziesiątki miejsc.

Zdaniem socjologa Karla Henrika Sivesinda, który prowadził badania nad skłonnością Norwegów do dobroczynności, jeśli wziąć pod uwagę stosunek zarobków do datków przeznaczanych na dobroczynność, to jego rodacy wypadają wyjątkowo blado. Ofiarowują pięć razy mniej niż Amerykanie i trzy razy mniej niż Brytyjczycy. Nie mogą się równać na przykład z Birmą, Tajlandią czy Katarem, gdzie większość obywateli wspiera ekonomicznie biednych.

A dla rodziny... spadek

Tylko 3 proc. ankietowanych Norwegów podzieliłoby się otrzymaną sumą z dziećmi bądź innymi członkami rodziny. Dokładniejsze badania wykazały, iż w tej kwestii czynnikiem związanym z rozkładem odpowiedzi jest dochód. Wśród osób zarabiających w przeliczeniu mniej niż 200 tys. złotych rocznie zaledwie 1 proc. podzieliłby się z rodziną, zaś w grupie zarabiającej powyżej pół miliona rocznie już 5 proc. przekazałoby ekstra gotówkę najbliższym.

Aleksandra E. Eriksen, która mieszka w Norwegii od ponad dwudziestu lat, nie jest zaskoczona wynikami ankiety. - Wysoki status ekonomiczny zmienia sposób myślenia – tłumaczy Eriksen. – Dzisiaj Norwegowie są przyzwyczajeni do tego, że pensja zapewnia im godne życie i „odrobinę luksusu". Stolarz, profesor czy nauczyciel mogą dzięki wysokiemu poziomowi płac zasmakować niezależności finansowej. Wierzą w to, że każdy zdrowy, sprawny obywatel może sam na siebie zarobić, bo praca się znajdzie. Osobami niezdolnymi do pracy zajmie się natomiast państwo, które wiele środków przeznacza na opiekę socjalną. Przeciętna rodzina woli zatem spłacić kredyt na dom i zostawić dzieciom nieruchomość w spadku niż wręczać prezenty w formie gotówki - wyjaśnia.

Polak woli wydać

A na co wydaliby Polacy niespodziewaną, na przykład wygraną w totka gotówkę? Polacy, jak wynika z badań Totalizatora Sportowego, najchętniej przeznaczyli by ją na zakup mieszkania lub samochodu (80 proc. graczy). Co czwarty chciałby przeznaczyć wygraną na podróż dookoła świata. Polacy są najwyraźniej optymistami i wierzą w szczęście, ponieważ ponad połowa z nas (55 proc.) gra w gry losowe – wynika z badania CBOS z maja 2011. W latach 2012-2013 Polacy wygrali w Lotto 1,7 miliarda złotych – wynika z danych Totalizatora.

Pracownia badań statystycznych TNS Gallup zapytała reprezentatywną grupę obywateli Norwegii, na co wydaliby 200 tysięcy koron (równowartość mniej więcej 100 tysięcy złotych), gdyby niespodziewanie otrzymali taką sumę. Rozkład odpowiedzi okazał się tak niespodziewany, że najbardziej prestiżowy norweski dziennik opinii „Aftenposten" poświęcił mu obszerny artykuł. Okazało się bowiem, że Norwegowie, na światowej mapie ekonomicznej plasujący się w czołówce najbogatszych, najchętniej... spłaciliby długi.

Rozsądek przede wszystkim

Pozostało 90% artykułu
Gospodarka
Szefowa EBOR: Możemy pomóc Polsce w prywatyzacji
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji