Lepsza codzienność: Polacy uważają, że UE zmienia ich życie osobiste

Połowa Polaków uważa, że UE zmienia ich życie osobiste pozytywnie, a co czwarty, że równoważy zyski i straty.

Publikacja: 30.04.2024 04:30

Po dwudziestu latach obecności Unii Europejskiej w Polsce niektóre zmiany są tak oczywiste, że ich s

Po dwudziestu latach obecności Unii Europejskiej w Polsce niektóre zmiany są tak oczywiste, że ich się nie zauważa

Foto: Fotorzepa/ Urszula Lesman

Po dwudziestu latach obecności Unii Europejskiej w Polsce niektóre zmiany są tak oczywiste, że ich się nie zauważa. Przyzwyczailiśmy się do podróżowania bez granic i bez paszportu oraz do możliwości pracy czy nauki w Europie bez ograniczeń. Jest to już taka codzienność, że zapominamy, iż dla części starszych pokoleń było to nie do pomyślenia.

– Młodzi nie myślą, że są jakieś granice. Gdy słyszę, że część z nich kontestuje udział w UE, to uśmiecham się i myślę: A co byście zrobili, gdyby zamknięto wam granice – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW.

Lepsze i gorsze pomysły

Połowa Polaków uważa, że obecność ich kraju w Unii Europejskiej pozytywnie wpłynęła na ich życie osobiście, a co czwarta osoba szacuje, że zyskuje tyle, ile traci na tej akcesji. Dwadzieścia lat po przystąpieniu Polski do UE więcej osób umie wskazać plusy wynikające z przynależności do Wspólnoty niż minusy. Żadnej pozytywnej zmiany nie wymieniło 8 proc. respondentów CBOS w marcu, zaś minusów nie ma zdaniem co piątej ankietowanej osoby. Co ósma wzruszyła ramionami – nie interesuje się tym, na ile zmieniło się życie w Polsce.

Część pomysłów i dyrektyw unijnych stała się tematem sporów, jak zakaz produkcji papierosów mentolowych czy to, że nakrętki są mocno przymocowane do plastikowych butelek. Idea zielonego ładu spowodowała protesty społeczne. Te, które w denerwujący w sposób wpłynęły na nasze życie, jak RODO, stały się tematem żartów i memów.

Co sprzyja gospodarce – dobre dla mieszkańców

W 2004 r. PKB per capita stanowił niewiele ponad połowę przeciętnego wskaźnika dla UE (51,5 proc.). Teraz jest to prawie 80 proc. W połowie pierwszej dekady XXI wieku szacowano, że 45 proc. mieszkańców jest zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym, a w 2022 r. było to niespełna 16 proc.

Dzięki wolnemu rynkowi towarów i usług zwiększyły się możliwości produkcji i eksportu dla polskich firm. Między innymi to zmieniło sytuację na polskim rynku pracy. Od wejścia do UE popyt zagraniczny wykreował 2,5 mln miejsc pracy – oszacowali ekonomiści PKO BP. Wyraźnie zmniejszyło się bezrobocie z ponad 20 proc. w połowie pierwszej dekady XXI wieku do ponad 5 proc. w marcu tego roku (dzieje się tak też przez zmiany demograficzne). – Poprawiła się jakość pracy – mówi prof. Jacek Męcina z UW. Zwraca uwagę na procesy związane z kulturą organizacyjną. – Mamy szansę na rozwój idei, o których w państwach rozwiniętych UE mówi się od dawna, a my je poznaliśmy po akcesji: przepisy antylobbingowe, antydyskryminacyjne, aktywizacja osób 50+, zajęcie się młodzieżą, która wypadła z edukacji, czy wykluczenie cyfrowe. UE stara się wzmacniać zasadę równości wynagrodzeń kobiet i mężczyzn – wymienia ekspert.

Jakość życia poprawiła się dzięki inwestycjom infrastrukturalnym. W ciągu 20 lat liczba kilometrów autostrad w Polsce zwiększyła się ponadczterokrotnie a dróg ekspresowych – ok. dwudziestokrotnie. Drogi szybkiego ruchu zwiększyły komfort jazdy, ale też skrócił się czas dojazdu podróżujących (średnio o ok. 30 proc.). Zmniejszyła się także liczba wypadków śmiertelnych na drogach (ze 157 osób na milion mieszkańców w 2004 r. do 50 osób w 2022 r.).

Internet jest tak powszechny jak chleb i bułki. 93 proc. rodzin i 99 proc. instytucji publicznych ma dostęp do sieci szerokopasmowej. Gdy zaś Polska przystępowała do UE, z internetu korzystało 26 proc. gospodarstw domowych, a dwa lata później 36 proc., czyli 4,5 mln rodzin.

Czytaj więcej

Dobre dwie dekady dla Polski w UE. Kolejne też będą sukcesem?

W 2004 r. pojęcie e-administracja było z zakresu s.f., bo wskaźnik dostępności usług administracji publicznej online wynosił 10 proc., a przez sieć z administracją kontaktowało się 17 proc. dorosłych mieszkańców Polski.

Teraz ponad 16 mln osób ma profil zaufany, ponad 24 mln podatników może korzystać z przygotowanych przez KAS rocznych zeznań PIT. Istnieje system e-recepty, e-obywatel czy ZUS PUE. Wciąż nie jesteśmy liderem e-administracji w Europie, ale standard usług publicznych i dostępność do nich znacząco się poprawiły.

O tym, jak mocno zmieniła się nasza codzienność, świadczy też rozwój bankowości internetowej. Istnieją 43 mln rachunków bankowych klientów indywidualnych mających możliwość korzystania z bankowości elektronicznej. Ma je 21,7 mln klientów. W 2006 r. korzystało z nich 4,3 mln osób.

– UE jest rzecznikiem większej wolności gospodarczej, broniła naszych obywateli przed upowszechnieniem się monopoli, pomogła w liberalizacji rynku telekomunikacyjnego. Skorzystaliśmy na tym wszyscy. Monopol telekomunikacyjny był dość bezwzględny, zanim Polska weszła do UE, i koszty połączeń telefonicznych absurdalne. Różnica w cenie połączeń z USA między Warszawą a Berlinem wynosiła 2000 proc. – przypomina Andrzej Sadowski, ekonomista, prezydent Centrum im. Adama Smitha. Zwraca uwagę, że gdyby nie dbałość UE o zachowanie konkurencji, najprawdopodobniej nie latałyby z Polski tanie linie lotnicze. Przewoźnicy narodowi niechętnie dzielili się ruchem lotniczym. UE wprowadziła też jednakowe we wszystkich krajach zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów.

Wiele osób „roam like at home”, czyli zrównanie cen za połączenia (głosowe, SMS-owe lub transfer internetu) wykonywane w roamingu na terenie UE, pozbawiło bólu brzucha przy korzystaniu z telefonii komórkowej, pozostawiło też spore kwoty w kieszeniach.

Czytaj więcej

Polska po akcesji do UE stała się potęgą w produkcji sprzętu AGD

Albo plus, albo minus

Możliwość swobodnego przemieszczania się po to, by pracować w krajach UE, spowodowała, że wyjechało kilka milionów pracowników, a przeciętnie poza krajem jest przez kilka miesięcy ok 1,4–1,5 mln dorosłych osób. Zaraz po przystąpieniu Polski do UE był to sposób na ucieczkę od bezrobocia. Obecnie, choć liczba osób pracujących w Polsce wciąż się zwiększa, dzieje się tak przede wszystkim dzięki imigrantom, a nie rodzimym mieszkańcom. Migracja zarobkowa przyspieszyła starzenie się społeczeństwa i wyludnianie się wielu wiosek czy miasteczek. Pracę poza granicami znaleźli nie tylko bezrobotni, ale też specjaliści w różnych dziedzinach: od informatyków, lekarzy, pielęgniarek, po hydraulików i ślusarzy. Jedną z bolączek systemu ochrony zdrowia jest malejąca liczba i starzenie się kadry medycznej – to jedna z konsekwencji otwartego w UE rynku pracy i niższych w Polsce zarobków w porównaniu z innymi krajami.

Potrzebne i życzeniowe

Trudno znaleźć dziedzinę życia społecznego, w której rozwój nie zaprzęgnięto funduszy unijnych poprawiających jego jakość lub bezpieczeństwo. To nie tylko wodociągi i kanalizacja, doposażenie szkół, szpitali, instytucji kultury, ale i choćby kupno wozów strażackich. Jest spora szansa, że jeśli jedziemy ścieżką rowerową, to jest to inwestycja współfinansowana ze wspólnotowych pieniędzy. Wiele z inicjatyw organizacji pozarzadowych jest także finansowanych z pieniędzy wspólnotowych: od spotkań sąsiedzkich po festiwale czy kampanie społeczne. Podobnie jest z programami, które były przedstawiane jako rządowe bez zbytniego eksponowania źródeł ich finansowania. „Czyste powietrze” i „Mój prąd” finansowane są właśnie z funduszy unijnych.

Czytaj więcej

Janusz Jankowiak: Czego potrzebuje Europa?

O ile jednak kupno wozów strażackich jest uzasadnione, to już mundurów paradnych dla OSP – niekoniecznie. Synonimem nietrafionych inwestycji (choć nie wszystkich) i zbyt dobrego samopoczucia władz samorządowych stały się akwaparki. Można je było budować za unijne pieniądze bez przeszkód do 2014 r. i wiele gmin z tej możliwości skorzystało. I choć cieszyły mieszkańców, niekiedy okazywało się, że są za drogie w utrzymaniu.

Wspólnota i bezpieczeństwo

Wspólnotowość przejawia się w różnych dziedzinach życia społecznego. W UE obowiązują jednakowe normy bezpieczeństwa żywności. Istnieje koordynacja systemów zabezpieczenia społecznego. Zapewnia się osobom mieszkającym i pracującym w różnych krajach ochronę socjalną. Dzięki tym przepisom osoba, która pracowała w wielu krajach, ma prawo do emerytury liczonej proporcjonalnie do lat pracy w każdym z tych krajów. Od 11 lat obowiązuje też unijna dyrektywa w sprawie transgranicznej opieki zdrowotnej, umożliwiająca obywatelom UE leczenie w innym kraju, a następnie zwrot kosztów terapii do poziomu gwarantowanego w kraju ubezpieczenia. – W Polsce ustawę implementującą dyrektywę uchwalono w 2014 r. i okazało się, że większość pacjentów, która korzystała z tych przepisów, udawała się za granicę na zabiegi siatkówki w oku. Pozytywnie wpłynęło to na dostępność tego rodzaju usług w Polsce bo podniesiono wycenę świadczenia, skróciła się kolejka osób oczekujących – przypomina Andrzej Ryś, były dyrektor ds. systemów opieki zdrowotnej w KE.

Czytaj więcej

Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty

Zwraca uwagę na współpracę krajów UE w czasie pandemii związaną ze szczepionkami przeciw Covid-19, które były dostępne dla mieszkańców wszystkich krajów w tym samym czasie. Niektóre z unijnych programów są dla większości mieszkańców nieznane, choć mogą mieć dla nich olbrzymie znaczenie. Tak jest na przykład z ERNs, największą siecią współpracy lekarzy klinicystów w zakresie chorób rzadkich i dostępie pacjentów do międzynarodowych paneli klinicznych: – To ważny transfer wiedzy, z której potem korzystają pacjenci – dodaje Andrzej Ryś. Podobne programy współpracy stworzono pomiędzy MŚP, czyli małymi i średnimi firmami.

Unia to także wartości i prawa podmiotowe. Rocznie od 30 do 100 osób z Polski zaskarża administrację i przepisy krajowe w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Przedstawiane są najróżniejsze sprawy: ostatnio zapadł wyrok w sprawie odmowy przez sąd rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej (złamano prawo, które gwarantuje wolność zrzeszania się). Skargi dotyczą kwestii ważnych dla osób je składających, niekiedy dotyczą grzywien, innym razem gwałtów w więzieniu. Także Komisja Europejska zarzuciła Polsce, że Trybunał Konstytucyjny swoimi orzeczeniami naruszył porządek prawny Unii Europejskiej oraz prawa obywateli UE i wzniosła skargę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE.

– Dla mnie ważne jest, że w sytuacji, w której rządzący próbowaliby nałożyć różne ograniczenia, to Unia będzie broniła wartości demokratycznych, które dla mnie i dla wielu ludzi są ważne – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Po dwudziestu latach obecności Unii Europejskiej w Polsce niektóre zmiany są tak oczywiste, że ich się nie zauważa. Przyzwyczailiśmy się do podróżowania bez granic i bez paszportu oraz do możliwości pracy czy nauki w Europie bez ograniczeń. Jest to już taka codzienność, że zapominamy, iż dla części starszych pokoleń było to nie do pomyślenia.

– Młodzi nie myślą, że są jakieś granice. Gdy słyszę, że część z nich kontestuje udział w UE, to uśmiecham się i myślę: A co byście zrobili, gdyby zamknięto wam granice – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW.

Pozostało 95% artykułu
Gospodarka
Największy kryzys wizerunkowy w historii MFW. Jednak będzie powrót do Rosji
Gospodarka
Odbudowa po powodzi uderzy w inne inwestycje?
Gospodarka
Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela
Gospodarka
Viktor Orban „przejechał” się na elektrykach. Gospodarka już cierpi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Gospodarka
MFW odwołuje misję do Rosji. To nie były „problemy techniczne”