W piątek na kijowski rynku międzybankowym dolar znów się umocnił i kosztował 14,8/15,2 hrywny, co było historycznym minimum kursowym, a euro było po 18,34/18,83 hrywny, podała agencja Unian. Wczoraj dolar kosztował 14,6 hrywny. Oznacza to, że dewaluacja postępuje. Wszystko teraz zależy od sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Dmitrij Pietrow analityk londyńskiego biura banku Nomura jest zdania, że kurs hrywny może upaść do 16-18 za dolara, gdy konflikt eskaluje, ale w wypadku bardziej prawdopodobnej stabilizacji politycznej, wróci w przyszłym roku do poziomu 12-13 hrywien za dolara.
Na korzyść hrywny działa też otrzymanie przez Ukrainę kolejnej transzy pomocy MFW. Kolejnym pozytywnym zjawiskiem jest decyzja Narodowego banku Ukrainy, który w poniedziałek zdjął z walutowego rynku szereg ograniczeń. Spowodowało to wzrost popytu, przy podaży na podobnym poziomie - zauważa analityk Nomura.
Były wiceprezes ukraińskiego banku centralnego Aleksandr Sawczenko jest zdania, że wprowadzone przez NBU codzienne aukcje na niewielkie partie walut (5-10 mln dol.), podczas których odpada pięć najdroższych wniosków, nie obniżą kursu ukraińskiego pieniądza.
- Dewaluacja hrywny to efekt braku zbilansowania w budżecie. Wydatki rządu o 30 proc. przewyższają dynamikę PKB - dodał Sawczenko.