– W związku z wydłużeniem sesji dokonaliśmy reorganizacji wewnętrznej w centrali biura, łącząc obsługę klientów internetowych oraz klientów obsługiwanych tradycyjnie. Ponadto konieczne było przejście na system dwuzmianowy oraz zatrudnienie dodatkowych osób – relacjonuje Radosław Olszewski, prezes biura. To ostatnie – z uwagi na brak specjalistów i konieczność szkolenia – nie do zastosowania na dużą skalę.
Niektóre domy maklerskie wprowadziły przerwy w ciągu dnia, tak aby kluczowi pracownicy obsługiwali początek i zakończenie sesji. Dom Maklerski Banku Polskiej Spółdzielczości wydłużył czas pracy i wzmocnił kadrowo Contact Center, które od 3 stycznia pracuje do godziny 18. – Zatrudnienie wzrosło o około 5 proc. Nowe osoby zasiliły zespoły zajmujące się przyjmowaniem zleceń i obsługą bieżącą klientów – mówi Tomasz Lis, dyrektor biura sprzedaży i marketingu biura.
Nie zawsze korekty w grafiku były możliwym rozwiązaniem. Wówczas podwyżki były konieczne. – Niektóre prace trudno realizować na zmianę albo stale płacąc nadgodziny – tłumaczy Radosław Olszewski, prezes DM BOŚ. Także grupa Copernicus zdecydowała się podwyższyć maklerom premie od obrotu.
Dla biur wzrost kosztów byłby do zniesienia, gdyby wydłużenie sesji generowało wyższe obroty na rynku, a tym samym wyższe przychody. Styczeń i luty pokazały jednak, że o rekordowej skali handlu nie ma co mówić. Miesięcznie właściciela zmieniały akcje za 20 – 21 mld zł, przy średniej dla 2010 r. na poziomie 19,6 mld zł. – Dłuższe godziny funkcjonowania nie wpłynęły na wzrost przychodów, ale ewidentnie zwiększyły koszty funkcjonowania domów maklerskich – podkreśla Jacek Rachel, prezes Domu Maklerskiego BDM. – Liczymy że giełda weźmie na siebie ich część, zmniejszając firmom inwestycyjnym stawki opłat transakcyjnych.
Na razie nic nie wskazuje, aby GPW zdecydowała się na cięcie. Przedstawiciele giełdy sugerowali raczej, że brokerzy powinni dostosować się do zachodnioeuropejskich standardów. Tym bardziej że branża wciąż ma spory zapas na wypadek wzrostu kosztów. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego w 2010 r. zagregowany zysk netto domów maklerskich wyniósł 791 mln zł. Był to jednak najgorszy wynik od 2006 r., a brokerzy przypominają, że czeka ich jeszcze wymiana systemów IT, po tym jak własny system transakcyjny wymieni giełda.