Mimo odmrażania gospodarki nadal żyjemy w ogromnej niepewności. Jak podaje WHO dwa razy więcej państw notuje wzrost zachorowań związanych z pandemią niż spadek. W Polsce mamy dwukrotnie więcej nowych przypadków niż poprzednich tygodniach. To nie tylko efekt dużych ognisk zakażeń, ale także większej liczby testów. Teraz odpowiedzialnością za nawrót pandemii w Polsce obarcza się niezdyscyplinowne społeczeństwo. Enigmatycznie mówi się o możliwości powrotu do restrykcji i ograniczeń, choć nie ma być to lockdown. Bitwa z pandemią nie jest wygrana, wręcz przeciwnie trwa.
Nie wiemy czy będzie druga fala zakażeń, nie wiemy czy zachorowanie zwiększa odporność, nie wiemy kiedy będzie szczepionka. Jedno co wiemy: pandemia trwale zmienia nasze życie społeczne, polityczne i gospodarcze.
Musimy zbudować nowy ład. Następuje koniec epoki, dotychczasowe recepty przestają działać. To, co do niedawna było projekcją przyszłości, właśnie się wydarzyło lub się wydarza. Pewne odpowiedzi już się zarysowały, widać to szczególnie dobitnie w sferze gospodarki. Dotyczą: zmian na rynku pracy, zmian w strukturze gospodarki, nierówności między krajami i regionami, zmiany sieci dostaw, zwiększenia roli państwa, deglobalizacji czy przyspieszonej digitalizacji.
Rynek pracy
Kryzys i lockdown sprawiły, że de facto wracamy do spraw już wcześniej dyskutowanych, a których rozwiązanie odkładaliśmy na przyszłość. Zdalna praca, choć już z różnymi wątpliwościami stosowana, nagle stała się zbawieniem dla rynku pracy. Nastąpiła rewolucja! Okazało się, że w ciągu kilku dni można zupełnie zmienić dotychczasową organizację pracy. Zależnie od struktury gospodarki krajów, wdrażanie zdalnej pracy jest różne. Według danych OECD w Grecji, Hiszpanii ok. 30 proc. pracy może być wykonywane zdalnie, w Wielkiej Brytanii i USA ponad 40 proc. Twitter pozwoli na to całej załodze, Facebook połowie. Według krajowych sondaży 80 proc. respondentów stanowczo opowiada się za takim modelem pracy, gdy tylko jest to możliwe, choć większość wybrałaby model hybrydowy. To oznacza, że nie będzie już powrotu do dotychczasowego modelu: z biurami, z biurkami, z godzinami od do, z listami obecności, itp.
Doświadczenia pracy zdalnej są dobre i złe. Te na plus to: zdecydowanie większa efektywność, możliwość elastycznego zarządzania czasem, ograniczenie dojazdów do pracy, zmniejszenie kosztów pracy, dyscyplina spotkań, konkluzywność spotkań. Na minus: mniejsze możliwości kontroli pracowników, gorszy start dla młodych pracowników, którzy wymagają mentoringu, mniejsza kreatywność, większe nierówności między pracownikami, bo młodzi mają zwykle gorsze warunki mieszkaniowe, mniejsze poczucie wspólnoty. Jest jeszcze jeden skutek: zmniejszenie popytu na powierzchnie biurowe. Dla inwestujących to zła wiadomość, dla środowiska i rozrastającej się infrastruktury – lepsza.