Tak wynika z opinii Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wyeliminowania nieprawidłowości w systemie wizowym Rzeczypospolitej Polskiej.
Nadużywanie rekrutacji na studia w Polsce przez osoby z państw podwyższonego ryzyka migracyjnego
Jednym z problemów, który rząd chce rozwiązać za pomocą nowych przepisów, jest kwestia nadużywania rekrutacji na studia w Polsce przez osoby m.in. z państw podwyższonego ryzyka migracyjnego, których rzeczywistym celem wjazdu na terytorium naszego kraju jest praca lub emigracja do innych państw strefy Schengen.
Rząd we wspomnianym projekcie zaproponował antidotum na takie zjawisko. Jakie? Chce m.in. wprowadzić konieczność wykazania się przez kandydatów znajomością języka, w którym odbywa się kształcenie, na poziomie co najmniej B2, oraz zlikwidować zwolnienie studentów studiów stacjonarnych z obowiązku posiadania zezwolenia na pracę. Planuje również nałożyć wymogi informacyjne na rektora uczelni lub kierownika innej jednostki prowadzącej studia dotyczące zawiadomienia konsula o niepodjęciu przez obcokrajowca studiów. Nie wszystko podoba się jednak akademikom.
W swojej opinii KRASP wskazuje, że wprowadzenie przepisów zmierzających do wyeliminowania nadużyć w systemie wizowym jest zasadne, jednak konieczne są poprawki. Powód? Zdaniem zrzeszenia niektóre przepisy w aktualnym brzmieniu mogą znacząco utrudnić m.in. proces umiędzynaradawiania uczelni. A jak tłumaczą akademicy, jest to ważny element ich rozwoju.
Wskazują też, że obecność studentów z zagranicy, z różnych rejonów świata, wzbogaca m.in. doświadczenia żaków z Polski, stawia przed nimi dodatkowe wyzwania i umożliwia im pracę w międzynarodowym środowisku, z czym zapewne zmierzą się w swojej karierze zawodowej.