Rozmowy w Genewie zakończyły się fiaskiem, warunki Rosji odrzucono. Co na to Moskwa?
Nie miałem oczekiwań, że dojdzie do przełomu czy jakiś porozumień. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wysunięte przez Rosję postulaty. Stanowisko Stanów Zjednoczonych było znane od dawna i raczej się nie zmieni. Nie sądzę, by Amerykanie byli gotowi do spełnienia wszystkich oczekiwań, które dzisiaj ma kierownictwo Rosji.
Po co więc Moskwa postawiła sprawę na ostrzu noża?
Czasami negocjacje inicjuje się po to, by wygłosić swoje postulaty, a nie po to, by dojść do porozumienia. W tym przypadku chodzi o zmianę europejskiego, a nawet światowego systemu bezpieczeństwa. Każdy przecież rozumie, że porozumienie często oznacza kompromis. A stawiając kwestię na ostrzu noża, trudno liczyć na kompromis. I myślę, że strona rosyjska zdawała sobie z tego sprawę. Stawiając sprawę tak radykalnie, Moskwa chciała wyraźnie nakreślić swoje stanowisko, z którego nie zamierza się wycofywać. Na potrzeby wewnętrznej polityki i propagandy, ale też polityki zagranicznej. Myślę, że Rosja z tego nic nie ugra. Amerykanie powtórzyli jedynie poglądy, których nie zamierzają zmieniać.
Ale co dalej?