Wycieki danych medycznych z ALAB mogły objąć informacje nawet o 50 tys. badań. NASK uruchomił możliwość sprawdzenia, czy nasze dane zostały skradzione, ponadto zachęca do skorzystania z nowej usługi zastrzeżenia PESEL. Wciąż nie daje to jednak pełnej ochrony – banki nie mają obowiązku (aż do czerwca 2024 r.) ani nawet możliwości sprawdzenia, czy ktoś zastrzegł swój PESEL. Eksperci wskazują jednak, że mimo wszystko może to pomóc w uniknięciu skutków kradzieży naszej tożsamości.
– Zastrzeżenie PESEL w bazie na pewno będzie w ewentualnym postępowaniu sądowym podstawą do wykazania, że podjęło się wszelkie możliwe kroki, by swoją tożsamość zabezpieczyć – tłumaczy adwokat Bartosz Grube. – Banki mają być podłączane do tego systemu stopniowo i choć faktycznie obowiązku weryfikacji zastrzeżenia numeru PESEL nie będzie jeszcze przez pół roku, to można liczyć, że po ujawnieniu takiego wycieku banki to sprawdzą, o ile zyskają taką możliwość – dodaje. I wskazuje, że warto skorzystać z komercyjnych usług informujących, że ktoś wysyła zapytania dotyczące naszej zdolności kredytowej do Biura Informacji Kredytowej.
Czytaj więcej
Grupa hakerska RA World opublikowała na swoim blogu informację o włamaniu do komputerów firmy ALAB, jednej z największych ogólnopolskich sieci laboratoriów medycznych. Na dowód, że do takiego włamania doszło, RA World opublikowała na blogu wyniki ponad 50 tys. badań medycznych - informuje serwis zaufanatrzeciastrona.pl.
Raporty w tej sprawie wysyłane są w czasie rzeczywistym, co pozwala od razu podjąć odpowiednie działania, by unieważnić taką umowę – powołując się na oszustwo i wykorzystanie naszych danych.
Kwestie dowodowe
– Jeśli dostaniemy powiadomienie o takim zapytaniu, a nie jest ono skutkiem naszej aktywności, należy to zgłosić bezpośrednio do instytucji, w której ktoś się naszym PESEL-em posłużył, że to nie my. Oczywiście zgłosić też na policję. Wtedy najprawdopodobniej nikt takiego właściciela PESEL już nie będzie ścigał – mówi Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów. – Samo oświadczenie pozwanego, że jego dane ktoś ukradł, to za mało. Potrzebne będzie postępowanie dowodowe. Oczywiście, jeśli pozwany wskaże przed sądem, że nie on zaciągał zobowiązanie, a jest to wyłudzenie i być może skutek kradzieży danych z ALAB, to zapewne sąd weźmie to pod uwagę – dodaje.