Bardziej boimy się o swój PESEL niż o wizerunek

Polacy upatrują zagrożenia dla bezpieczeństwa swoich danych głównie w fałszywych mailach i SMS-ach. Największą obawą jest to, że ktoś weźmie kredyt w naszym imieniu – wynika z badania pod patronatem UODO.

Publikacja: 09.06.2023 03:00

Bardziej boimy się o swój PESEL niż o wizerunek

Foto: AdobeStock

W zeszłym tygodniu w sieci TOR (pozwalającej na eksplorację części internetu niedostępnej przez zwykłe wyszukiwarki – tzw. darknetu) pojawił się plik z kilkoma milionami haseł i loginów polskich internautów. W tym kontekście warto przyjrzeć się temu, co wiemy o naszych danych i ich zabezpieczaniu. Pokazują to wyniki najnowszej edycji badania „Wiedza na temat bezpieczeństwa ochrony danych osobowych w Polsce”.

Wynika z nich, że prawie 92 proc. ankietowanych wskazało, że w zakresie danych osobowych mieści się numer PESEL, nieco mniej (89,5 proc.) imię i nazwisko, a w dalszej kolejności adres zamieszkania (84 proc.) i numer dokumentu tożsamości (78,4 proc.). Z kolei w odpowiedzi na pytanie, co przestępcy mogą zrobić z wykradzionymi danymi, niemal 90 proc. badanych odpowiedziało, że wziąć na nie kredyt, pożyczkę lub kupić na raty sprzęt elektroniczny (do czego potrzebne są właśnie wyżej wskazane dane osobowe). Znacznie mniej, bo 65,6 proc., obawia się założenia firmy z wykorzystaniem ich danych, a następnie zaciąganie na nią zobowiązań czy wzięcie samochodu w leasing. Wysoko na liście obaw (77 proc.) znalazło się także wykorzystanie naszych danych do oszukania znajomych. Coraz więcej osób (75 proc.) ma świadomość, że cyberprzestępcy te dane mogą po prostu sprzedać.

Nieznacznie spadła natomiast liczba osób, które twierdzą, że wiedzą, jak dbać o bezpieczeństwo danych (z 90,2 proc. w zeszłym roku do 88,6 proc. ) – przy czym tylko trzech na pięciu badanych zna konsekwencje wycieku danych. Największego zagrożenia upatrujemy w fałszywych mailach i SMS-ach (42 proc.), dużo mniej w wycieku danych z firm prywatnych (21 proc.), z instytucji publicznych (17 proc.) czy zhakowania komputera czy smartfona (20 proc.).

Niewiele osób do danych osobowych zalicza natomiast wizerunek (45 proc.) oraz odciski palców (40 proc.), czyli tzw. dane biometryczne. Tylko 16,3 proc. uważa za dane osobowe numer rejestracyjny swojego samochodu, zaś numer telefonu – niemal trzy razy więcej ankietowanych.

Badanie zostało przeprowadzone na początku maja na próbie 1007 Polaków przez serwis ChronPESEL.pl oraz Krajowy Rejestr Długów, pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

W zeszłym tygodniu w sieci TOR (pozwalającej na eksplorację części internetu niedostępnej przez zwykłe wyszukiwarki – tzw. darknetu) pojawił się plik z kilkoma milionami haseł i loginów polskich internautów. W tym kontekście warto przyjrzeć się temu, co wiemy o naszych danych i ich zabezpieczaniu. Pokazują to wyniki najnowszej edycji badania „Wiedza na temat bezpieczeństwa ochrony danych osobowych w Polsce”.

Wynika z nich, że prawie 92 proc. ankietowanych wskazało, że w zakresie danych osobowych mieści się numer PESEL, nieco mniej (89,5 proc.) imię i nazwisko, a w dalszej kolejności adres zamieszkania (84 proc.) i numer dokumentu tożsamości (78,4 proc.). Z kolei w odpowiedzi na pytanie, co przestępcy mogą zrobić z wykradzionymi danymi, niemal 90 proc. badanych odpowiedziało, że wziąć na nie kredyt, pożyczkę lub kupić na raty sprzęt elektroniczny (do czego potrzebne są właśnie wyżej wskazane dane osobowe). Znacznie mniej, bo 65,6 proc., obawia się założenia firmy z wykorzystaniem ich danych, a następnie zaciąganie na nią zobowiązań czy wzięcie samochodu w leasing. Wysoko na liście obaw (77 proc.) znalazło się także wykorzystanie naszych danych do oszukania znajomych. Coraz więcej osób (75 proc.) ma świadomość, że cyberprzestępcy te dane mogą po prostu sprzedać.

Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach