Tak jak można to było przewidzieć, w lipcu inflacja wróciła do podwyższonych poziomów. Według szybkiego szacunku GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 4,2 proc. wyższe niż rok wcześniej i o 1,6 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej. Jeszcze w czerwcu roczny wzrost wynosił raptem 2,6 proc., a w całym drugim kwartale – średnio 2,5 proc.
Dlaczego inflacja znowu rośnie
Główna przyczyna ostrego skoku inflacji to zmiany w rządowej tarczy antyinflacyjnej, czyli częściowe odmrożenie cen energii. Ekonomiści szacują, że w efekcie tych zmian gospodarstwa domowe zapłaciły nawet o 20 proc. wyższe rachunki za prąd i gaz. Ogółem nośniki energii, jak podał GUS, zdrożały zaś rok do roku o 10 proc. (i aż o 11,8 proc. miesiąc do miesiąca), dodając do rocznego wskaźnika CPI 1,4 pkt. proc.
Ale inflacyjne odbicie, po dołku w ostatnich kilku miesiącach, widać też w kategorii żywność. Tu ceny okazały się o 3,2 proc. wyższe niż w lipcu 2023 r. (choć o 0,5 proc. niższe niż w czerwcu br.). Może nie jest to strasznie dużo w porównaniu w drożyzną w sklepach w minionym roku, ale to wyraźnie więcej niż np. w marcu tego roku, gdy ceny artykułów spożywczych rosły tylko o 0,3 proc. w ujęciu rocznym.
Czytaj więcej
Inflacja konsumencka w Polsce wyniosła w lipcu 4,2 proc. w skali rocznej, wobec 2,6 proc. w czerwcu – wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego.