W ciągu dekady liczba ludności na stałe mieszkającej w Polsce skurczyła się o 0,9 proc., czyli ok. 330 tys. osób – wynika ze wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021, przedstawionych przez GUS w czwartek.
Czytaj więcej
Spis powszechny pokazał, że leci na nas demograficzny meteoryt, który uderzy w gospodarkę i zagrozi systemowi emerytalnemu.
Trwałe zjawisko
Taki spadek nie wydaje się zaskakująco duży w kontekście np. wielkiej fali emigracji zarobkowej po 2004 r. czy wciąż malejącej liczby urodzeń. Za to wyniki spisu jasno pokazały, jak mocno przyspieszył proces starzenia się społeczeństwa. W ostatnich dziesięciu latach liczba osób w wieku poprodukcyjnym (powyżej 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) wzrosła o 1,8 mln, a liczba osób młodszych – skurczyła się aż o 2,1 mln. W efekcie osoby starsze stanowią już 21,8 proc. społeczeństwa, podczas gdy wedle spisu powszechnego z 2011 było to 16,9 proc., a wedle spisu z 2002 r. – 15 proc.
– Wyniki spisu z 2021 są alarmistyczne, jeśli chodzi o polityki publiczne. Reakcja na kryzys demograficzny, z którym już mamy do czynienia i będziemy mieli przez następne dekady, powinna być kluczowym wyznacznikiem we wszystkich obszarach działań państwa – podkreśla Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.