– Obawialiśmy się, że wraz z likwidacją instytutu znikną z debaty publicznej niektóre tematy ważne z punktu widzenia polityki demograficznej państwa – mówi Barbara Socha, która w rządzie Mateusza Morawieckiego z PiS była pełnomocnikiem ds. polityki demograficznej i wiceministrem rodziny. Jest jedną z osób, która stoi za utworzeniem na nowo instytutu skasowanego przez premiera Donalda Tuska.
Największym osiągnięciem instytutu był pozytywny wpływ na debatę publiczną i zwrócenie uwagi na zjawiska, o których się dotąd nie mówiło
Chodzi o Instytut Pokolenia powołany w grudniu 2021 roku. Za czasów PiS był jedynym rządowym instytutem zajmującym się demografią. – Działaliśmy w praktyce przez kilkanaście miesięcy, w czasie których przygotowaliśmy kilkanaście raportów dotyczących zjawisk demograficznych i społecznych. Przeprowadzaliśmy duże badanie dotyczące aspiracji rodzicielskich, które uważam za sukces, bo jego metodologię skonsultowaliśmy z kilkudziesięcioma ekspertami zajmującymi się demografią, a także przygotowaliśmy program rozwojowy dla samorządów, głównie tych położonych z dala od dużych miast, który został wdrożony w 25 gminach w całej Polsce – wylicza były dyrektor instytutu Michał Kot.
Czytaj więcej
Zarządzeniami premiera zlikwidowane zostały m.in. Instytut De Republica, do niedawna zarządzany przez męża Julii Przyłębskiej, a także jedenaście jednostek KPRM, w tym Rządowe Centrum Analiz, którego ostatnim szefem był Norbert Maliszewski – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
– Największym osiągnięciem instytutu był pozytywny wpływ na debatę publiczną i zwrócenie uwagi na zjawiska, o których się dotąd nie mówiło. Dużym echem odbił się m.in. raport o sukcesie demograficznym w Czechach i lekcjach, które powinny z niego płynąć dla Polski. Udało się też wprowadzić do debaty temat luki edukacyjnej, czyli tego, jak różnice w wykształceniu kobiet i mężczyzn wpływają na demografię – dodaje Barbara Socha.