— Niestety jest tak, że zagraniczni dostawcy nie wywiązują się z kontraktów z wiadomych powodów — dodał w rozmowie z agencją TASS, tuż po zakończeniu konferencji poświęconej rozwojowi rosyjskiego przemysłu stoczniowego.
— Chciałbym podkreślić, że nasze stocznie przechodzą trudny czas, ponieważ nie są w stanie budować statków towarowych. Winni są zagraniczni dostawcy, którzy nie są w stanie uhonorować swoich zobowiązań z powodów czysto politycznych — mówił Władimir Putin. — Niestety jest tak, że podobne kłopoty mają firmy także z innych sektorów, codziennie docierają do mnie takie informacje. Dlatego zdecydowaliśmy się, że podejmiemy odpowiednie kroki, aby odpowiedzieć na wrogie postępowanie zagranicznych dostawców — dodał prezydent Rosji. Jakie to będą kroki, prezydent nie wyjaśnił.
Czytaj więcej
Rosyjska metalurgia jest krytycznie uzależniona od dostaw z zagranicy. Sankcje zablokowały jednak firmom dostęp do nowych technologii i części zamiennych.
Przy tym kłopoty mają nie tylko stocznie cywilne, ale i wojskowe, które nie są w stanie już nawet nie tylko budować, ale serwisować i remontować jednostek marynarki wojennej, a wojsku dodatkowo jeszcze brakuje środków na produkcję i naprawy.
W największych kłopotach znalazła się stocznia Wostocznaja we Władywostoku, która ma zamówienia państwowe warte 35 mld rubli, w tym dwa tankowce, dwa okręty dostosowane do wyrzutni rakiet, dwa pływające nabrzeża oraz na naprawy statków i łodzi najróżniejszych typów. Wostocznaja praktycznie stanęła już na początku kwietnia 2022, jej pracownicy poszli na bezrobocie, a terminy dostaw zostały zawieszone. Teraz zarząd dyskutuje z rządem o postawienie Wostocznej w stan upadłości.