Kupujemy książki, a księgarnie znikają

Księgarń jest już w Polsce dramatycznie mało, a ich liczba nadal spada. Choć w pandemii czytelnictwo drgnęło, to efekt widać głównie w internecie.

Publikacja: 09.01.2022 21:00

Kupujemy książki, a księgarnie znikają

Foto: AdobeStock

Z danych Ogólnopolskiej Bazy Księgarń (OBK) wynika, że w połowie grudnia 2021 r. liczba placówek wyniosła 1748 wobec 1815 rok wcześniej. Na koniec roku liczba może być jeszcze niższa, ponieważ wiele placówek, planujących zakończyć działalność zrobi to z końcem miesiąca. Z bazy wynika, że najwyższy wskaźnik liczby księgarń na 10 tys. mieszkańców jest w województwie mazowieckim, gdzie wynosi 0,6, zaś w opolskim jest niemal o połowę niższy.

Średni wskaźnik dla Polski wynosi 0,44 po spadku z 0,45 w porównaniu z majem 2021 r. To sporo mniej niż w innych krajach – w Czechach to 0,57, we Francji – 0,67, a w Niemczech – 0,72.

Według ostatniego badania Biblioteki Narodowej w 2020 r. 42 proc. respondentów odpowiedziało, że przeczytało co najmniej jedną książkę. To najlepszy wynik od sześciu lat, również o 3 pkt. proc. wyższy niż rok wcześniej. Wyniki za 2021 r. dopiero poznamy, ale branża oczekuje dalszego wzrostu, choć znacząco sytuacji sektora on nie zmienia.

Jakkolwiek cieszy, że czytelnictwo w ostatnim badaniu Biblioteki Narodowej drgnęło, tak nie można zapomnieć, że dalej jest to wzrost w granicach błędu statystycznego, a nawet, jeśli jest prawdziwy, to mógł się wziąć z rzeczywistości pandemicznej i braku dostępu do innych rozrywek, więc nie musi być niczym trwałym. Dopiero kolejne badania pokażą, czy mamy do czynienia z trwałą tendencją – mówi Łukasz Okuniewski, prezes Książnicy Polskiej.

Czytaj więcej

Książka to coś więcej niż kino czy serial

– Już od kilku lat można było zaobserwować przenoszenie handlu książką do internetu, pandemia po prostu przyspieszyła istniejący od dawna trend. Również to obserwujemy, bo o ile udało nam się odbudować sprzedaż stacjonarną w 2021 r., tak w kanale internetowym drugi rok z rzędu notujemy trzycyfrowe wzrosty – dodaje.

Z danych OBK wynika, że księgarnie zauważyły ten trend i obecnie już 67 proc. placówek stacjonarnych zarejestrowanych w bazie prowadzi także sprzedaż przez internet – to własny e-sklep lub Allegro. Dane oznaczają wzrost o 7 pkt. proc. w stosunku do 2018 r.

– Analizując nasze dane, nie da się ukryć, że sprzedaż książek w trakcie pandemii w dużej mierze przeniosła się do internetu. Klienci przyzwyczaili się do szerokiej oferty od wielu sprzedających oraz niższych cen, wynikających z różnej polityki cenowej sprzedających, a to trudniej zapewnić w księgarniach stacjonarnych – mówi Marcin Gruszka, rzecznik Allegro.

W takiej sytuacji są w stanie rywalizować jedynie sieci, których sytuacja jest niezła. Kolporter podał, że o ok. 15 proc. wzrosła sprzedaż książek w jego salonikach w 2021 r. – Osoby, które na nowo odkryły świat literatury, chętnie w nim pozostały. Zwiększenie czytelnictwa książek przełożyło się na ich sprzedaż także w naszej sieci. W stosunku do 2020 roku odnotowaliśmy wzrost sprzedaży książek na poziomie ok. 15 proc. – mówi Patryk Podwysocki z pionu handlowego Kolportera. – Na wynik miało także wpływ to, że nasze saloniki stały się bardziej dostępne dla klientów. Rząd nie wprowadzał tylu restrykcyjnych obostrzeń w handlu jak w ubiegłym roku, a ograniczenia w ruchu klientów nie paraliżowały sprzedaży – dodaje Patryk Podwysocki.

Rynek wciąż odrabia straty po pandemii, ale teraz – poza potencjalnymi ograniczeniami związanymi z rozwojem liczby zachorowań – w grę wchodzić może także silny wzrost cen, zarówno w efekcie rosnących kosztów energii czy paliw, jak i cen papieru na światowych rynkach.

– Ceny książek już wzrastają, co widać po wyższych cenach okładkowych, ale również w danych GUS, a to rzutuje na cenę końcową oferowaną przez merchantów. Z naszych wewnętrznych badań wynika, że w przeważającej liczbie tytułów klienci na Allegro znajdą najniższe ceny na rynku – mówi Marcin Gruszka. – Jeśli chodzi o spowolnienie trendu wzrostowego z powodu rosnących cen to na razie nie zauważyliśmy niepokojących sygnałów – dodaje.

– Rynek książki od dawna toczy rak wojny cenowej, który objawia się też silnym naciskiem ze strony dużych graczy na wydawców w kierunku zwiększenia rabatów. Pojedyncza księgarnia kupuje w hurcie i zwyczajnie nie ma możliwości dostania towaru w cenach takich, jak duże podmioty, sprzedaje go więc na niższych marżach i nie może sobie pozwolić na udzielanie klientom wysokich rabatów – mówi Łukasz Okuniewski. – Teraz nałożyły się na to jeszcze rosnące koszty pracy, wzrost cen książek spowodowany wspomnianą walką cenową oraz wzrostem kosztów papieru, kolejne lockdowny i ograniczenia – dodaje.

Z danych Ogólnopolskiej Bazy Księgarń (OBK) wynika, że w połowie grudnia 2021 r. liczba placówek wyniosła 1748 wobec 1815 rok wcześniej. Na koniec roku liczba może być jeszcze niższa, ponieważ wiele placówek, planujących zakończyć działalność zrobi to z końcem miesiąca. Z bazy wynika, że najwyższy wskaźnik liczby księgarń na 10 tys. mieszkańców jest w województwie mazowieckim, gdzie wynosi 0,6, zaś w opolskim jest niemal o połowę niższy.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Polskie pioruny ruszają na podbój Europy
Biznes
Nowe prawo nie da szybko wiatraków
Biznes
Wojciech Mach, GFT Poland: Zmierzamy do hiperpersonalizacji
Biznes
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Biznes
Spółki Azotów zacieśniają współpracę
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje