Pod koniec lipca odbyło się kolejne posiedzenie Rady Nieodpłatnej Pomocy Prawnej, Nieodpłatnego Poradnictwa Obywatelskiego oraz Edukacji Prawnej. Wiceminister Marcin Romanowski (odpowiedzialny w resorcie sprawiedliwości za program NPP) wskazał na rosnące od lat zainteresowanie udziałem w nim. W 2020 r. z systemu skorzystało 315 tys. obywateli, w kolejnych latach odpowiednio 390 tys. oraz 460 tys. Tylko w pierwszym półroczu 2023 r. było to natomiast ok. 290 tys. osób.
Rosnące zainteresowanie idzie jednak w parze ze spadkiem chętnych do j udzielania pomocy. W niektórych miejscowościach są problemy z obsadzeniem punktów NPP.
– Coraz mniej prawników chce pracować w bardziej oddalonych punktach (ponoszą sami koszty dojazdu oraz ewentualnych wizyt domowych). Co prawda nie widać jeszcze spadku liczby prawników w systemie, ale Ministerstwo Sprawiedliwości samo potwierdza, że najbardziej doświadczone osoby z systemu odchodzą – mówi Mariusz Hassa, członek Rady NPP z ramienia adwokatury. – Umowy są roczne, więc proces ten następuje powoli, ale po wynikach ankiet wiemy już, że osoby, które miały w umowach z NGO cztery dyżury, teraz biorą tylko dwa. Za całodzienny dyżur prawnik dostaje 250 zł, a to dziś jest cena za pojedynczą poradę. Naszym zdaniem kwota ta powinna być co najmniej o 200 zł wyższa – tłumaczy adwokat.
– W niektórych miejscach nie ma chętnych do obsadzania punktów, nie ukrywamy, że z powodu zbyt niskich stawek jakie można zaoferować prawnikom – potwierdza Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacji Związku Miast Polskich.
Czytaj więcej
Do wykazu prac rządu wpisano zmiany w funkcjonowaniu nieodpłatnej pomocy prawnej i mediacji.