Jak wynika z danych miejscowego resortu zdrowia, w ciągu ostatniej doby w Izraelu stwierdzono zakażenie u kolejnych 1 496 osób, od początku epidemii w tym kraju - u 100 716. W dziewięciomilionowym Izraelu odnotowano śmierć 809 osób zakażonych koronawirusem.
W maju izraelskie władze zdecydowały o odejściu od wcześniej wprowadzonej ogólnonarodowej kwarantanny, która zdaniem premiera Benjamina Netanjahu doprowadziła do ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa i wypłaszczenia krzywej zakażeń. Zamiast kilkuset, w Izraelu notowano kilkadziesiąt nowych przypadków dziennie.
Później nastąpił jednak szybszy wzrost liczby zakażeń. Wprowadzono kolejne ograniczenia (część z nich już uchylono), a na skutek częściowego zamrożenia gospodarki bezrobocie wynosi 21,5 proc.
Premier Izraela znalazł się w ogniu krytyki, a niemal każdego dnia na ulicach organizowane są protesty jego przeciwników, domagających się większej pomocy od rządu.
Z sondażu przeprowadzonego na początku sierpnia przez Izraelski Instytut Demokratyczny wynika, że obrany przez Netanjahu sposób walki z epidemią popiera 25 proc. obywateli, zaś 58 proc. opowiada się po stronie krytyków polityki gospodarczej rządu.