Jak informuje agencja Reutera, prezydent Nicolas Maduro powiedział w czwartek w krajowej telewizji, że Biały Dom zlecił Kolumbii jego morderstwo. – Wydali rozkaz zabicia mnie – powiedział i dodał, że i tak nikomu nie uda się do niego choćby zbliżyć.
Prezydent Wenezueli nie dostarczył jednak żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzić, że teza o spisku USA i Kolumbii jest prawdziwa.
Nicolas Maduro wystąpił on jednak w telewizji dzień po tym, jak USA oskarżyły go o uwięzienie jednego z wenezuelskich polityków. Lokalne władze twierdzą, że popełnił on samobójstwo. Opozycja uważa jednak, że został on zamordowany za zgodą Maduro. „Polityka Stanów Zjednoczonych zmierzająca do pokojowego, uporządkowanego powrotu do demokracji w Wenezueli nie zmieniła się” - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Na początku sierpnia doszło do zamachu na Nicolasa Maduro. Podczas uroczystości wojskowych, w jego pobliżu miały eksplodować dwa drony. Prezydentowi nic się nie stało. Po incydencie aresztowano kilka osób. Po zamachu Maduro oskarżył Kolumbię i USA o „prawicowy spisek”, który miał doprowadzić do jego śmierci.