Nie jest tajemnicą, że przed objęciem funkcji rzecznika MŚP pani nazwisko nie było szerzej znane w środowisku. Część organizacji biznesowych odmówiła oceny pani kandydatury, bo nic o pani nie było im wiadome. Urząd rzecznika MŚP zna pani jednak doskonale, bo pracuje w nim pani od pięciu lat. Jak zamierza pani przekonać do siebie przedsiębiorców?
Faktycznie urząd znam dobrze, ponieważ pracowałam w biurze rzecznika MŚP od samego początku, tworząc oddział terenowy w Gdańsku. Wszystkich organizacji nie byłam w stanie poznać ani one mnie, ponieważ zasięg mojej pracy obejmował województwa pomorskie, kujawsko-pomorskie, zachodniopomorskie. Z organizacjami przedsiębiorców z tego rejonu znam się bardzo dobrze, bo zwracały się z problemami, a ja na miarę swoich możliwości pomagałam je rozwiązać. Jeździłam również na spotkania z przedsiębiorcami w Wielkopolsce i centralnej Polsce i także te organizacje wystawiały dla mnie rekomendacje.
Owszem, część organizacji biznesowych, o których pan wspomina, to duże zrzeszenia, które mają siedziby w Warszawie i nie mają oddziałów terenowych, wiec nie miałam okazji dać się poznać. Ale już dla Związku Rzemiosła Polskiego, Konfederacji Lewiatan czy Pracodawców RP, które mają swoje oddziały w Gdańsku, nie byłam anonimowa, bo wspólnie podejmowaliśmy wiele inicjatyw.
To, że są organizacje, z którymi wcześniej nie miałam kontaktu, nie oznacza, że tego kontaktu nie będzie. We wrześniu zamierzam stworzyć ciało doradcze i zaprosić wszystkie duże organizacje, które uczestniczą w Radzie Dialogu Społecznego, do współpracy z biurem rzecznika. Chodzi o to, byśmy wspólnie mogli wypracowywać stanowiska w sprawach ważnych dla rozwoju sektora MŚP.