Cała idea tego pomysłu sprowadza się do tego, że osoby prowadzące działalność przez miesiąc w roku nie będą musiały płacić składek do ZUS.
Przypomnijmy, że na wcześniejszym etapie prac pierwotna propozycja została również zmodyfikowana. W efekcie ze zwolnienia skorzysta płatnik, który zgłosił do ubezpieczeń maksymalnie dziesięciu ubezpieczonych. Pierwotna koncepcja zakładała natomiast, że uprawnieni do ulgi będą mikroprzedsiębiorcy, czyli firmy, które zatrudniały średniorocznie mniej niż dziesięciu pracowników. To nie spodobało się jednak ekspertom. Powód? Oznaczało bowiem, że jeżeli ktoś zatrudniał dwadzieścia osób na umowach zlecenia, będzie w uprzywilejowanej sytuacji, bo załapie się na zwolnienie, a ten, który oferował umowy o pracę, nie. Zastosowanie tej definicji wyłączało z ulgi także m.in. twórców i artystów.
Czytaj więcej
Odpowiedzialność członka zarządu może wchodzić w rachubę, tylko gdy wystąpiły przesłanki ogłoszenia upadłości, a on nie złożył odpowiednich dokumentów mających tę kwestię rozstrzygnąć – uznał SN.
Wakacje składkowe. Jakie wymogi do spełnienia
Ale to nie jedyne przesłanki jakie będzie trzeba spełnić, żeby mieć prawo do ulgi.
I tak, uprawniony w roku kalendarzowym poprzedzającym rok złożenia wniosku oraz w okresie od początku roku kalendarzowego złożenia wniosku do dnia jego złożenia nie mógł wykonywać pozarolniczej działalności gospodarczej na rzecz byłego pracodawcy. Co to oznacza w praktyce? Przykładowo jeżeli przedsiębiorca założył działalność gospodarczą w 2023 r. i wcześniej w tym samym roku lub też w 2022 r. był pracownikiem danego pracodawcy, a następnie w 2023 r. wykonywał działalność gospodarczą na jego rzecz w zakresie pokrywającym się z jego poprzednimi obowiązkami, to w 2024 r. nie będzie mógł skorzystać ze wspomnianej ulgi. Jeżeli działalność tego typu była wykonywana dodatkowo w 2024 r., to także w 2025 r. „wakacje składkowe” będą dla niego niedostępne.