Czy to tylko „kryzysowy" trend?
Na pewno nie tylko sezonowy. Przecież już przed epidemią na rynku widać było, że kancelarie wieloosobowe, obsługujące biznes kompleksowo, radzą sobie lepiej niż indywidualne, zajmujące się np. tylko prowadzeniem ksiąg. Stale wzrasta liczba spółek zatrudniających nie tylko nas, ale też adwokatów, radców prawnych i specjalistów z różnych dziedzin. Takie są potrzeby rynku. Przedsiębiorcy, podejmując decyzje gospodarcze, chcą znać różne ich skutki, w tym podatkowe.
Wielu waszych klientów ma jednak trudności finansowe, co odbija się na rozliczeniach za doradztwo.
Racja. Gdy branże takie jak gastronomiczna, hotelarska, turystyczna czy szkoleniowo-eventowa mają kłopoty, musiało się to odbić także na nas. Zresztą obserwujemy, że w regionach atrakcyjnych turystycznie doradcy odczuli kryzys bardziej niż gdzie indziej. A przecież turystyka to jedna z tych branż, którym nasza pomoc jest potrzebna, choćby ze względu na skomplikowane sprawy VAT.
Badania pokazały, że wielu doradców przeżywa ostatnio silny stres. Jak sobie dają radę?
Z tym stresem to prawda, ale kryzysowe okoliczności skłoniły nas raczej do kreatywnego działania niż do załamania. Aż 90 proc. doradców podjęło różne działania zmierzające do poprawy sytuacji swojej i klientów. Wiele koleżanek i kolegów potraktowało ten kryzys jako okazję do uruchomienia nowych usług związanych z obsługą biznesu. Sporo kancelarii włączyło się w akcję „Ratuj biznes" pod egidą rzecznika MŚP. Poza tym KRDP powołała specjalny zespół, który pracował nad projektami ustaw, opracowano także bezpłatny przewodnik po przepisach tarczy antykryzysowej. Zresztą nasz samorząd aktywnie włączył się w prace legislacyjne przy tworzeniu kolejnych tarcz. Szkoda, że nie wszystkie nasze propozycje zostały przyjęte, choćby pomysł uwolnienia środków z rachunków VAT.