Pielgrzymka do Smoleńska – pół roku po katastrofie

Pół roku po katastrofie. Prawie 180 bliskich ofiar przyjechało na miejsce tragedii. Powrót części opóźniła awaria samolotu

Publikacja: 10.10.2010 21:10

Pielgrzymka do Smoleńska – pół roku po katastrofie

Foto: AP

Ta tragedia była jak zachód Słońca, po niej zapanowały ciemność i chłód. Ale nasze wspólne modlitwy mogą sprawić, że znowu zobaczymy wschód – mówił prawosławny biskup Smoleńska Teofilakt.

Rodziny ofiar, prezydentowe Polski i Rosji Anna Komorowska i Swietłana Miedwiediewa, przedstawiciele smoleńskich władz i Polonii oraz organizacji społecznych spotkali się na miejscu, w którym 10 kwietnia rozbił się prezydencki samolot. Zebrali się, by oddać cześć zmarłym, którzy zmierzali na obchody

70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród nich byli prezydent Lech Kaczyński z małżonką, działacze społeczni i państwowi, politycy, a także załoga samolotu.

[srodtytul]Szli w milczeniu[/srodtytul]

Krewni zmarłych najpierw w milczeniu podeszli do wraku znajdującego się na wydzielonym miejscu na lotnisku. – Słychać było tylko płacz i szloch – opowiada jeden z uczestników pielgrzymki.

Następnie pieszo pokonali ok. 2-km odległość do miejsca katastrofy. Przy kamieniu upamiętniającym ofiary Annę Komorowską i rodziny powitała żona rosyjskiego prezydenta. – Drodzy przyjaciele, przeżywamy żałobę wraz z wami – mówiła Miedwiediewa. – Wszystkimi nami wstrząsnęła ta straszna tragedia. Nasza historia zawsze była ściśle związana. Były w niej trudne momenty i trudne karty, ale nasze narody zawsze znajdowały drogę do wzajemnego szacunku i zaufania.

[srodtytul]Na tysiąc kawałków[/srodtytul]

– Samolot rozbił się na tysiące kawałków. W tym samym momencie na tysiące kawałków rozbiło się nasze życie i nasze serca – wspominała Ewa Komorowska, wdowa po wiceszefie MON Stanisławie Komorowskim. – Wracamy od wraku, widzieliśmy szczątki, te pokręcone kable. Tego samolotu nie da się już złożyć, już nigdy nie poleci. Ale nasze serca to żywa tkanka, która się odnawia, zależy tylko, czym będziemy ją karmić. Karmmy się miłością i dobrą pamięcią o naszych bliskich. Wierzę, że kiedyś znowu będziemy mogli „latać”.

Mówiąc o pielgrzymce, Anna Komorowska zaznaczyła: – Taka piękna inicjatywa mogła powstać tylko w gronie rodzin, które myślą i odczuwają podobnie. Które mimo bólu uznały, że chcą dokończyć tę drogę.

Katoliccy, protestanccy i prawosławni duchowni odprawili nabożeństwo ekumeniczne. Po nim krewni podchodzili do symbolicznego kamienia na miejscu tragedii, składali kwiaty i zapalali znicze. Zatrzymywali się też przy brzozie, w której pniu do dziś tkwi mały fragment samolotu. Później przeszli jeszcze kilkaset metrów dalej do innego drzewa – tej brzozy, o którą tupolew zahaczył skrzydłem.

Tylko nieliczni zdecydowali się na rozmowę. – Myślę, że znalazłem ukojenie – wyznał łamiącym się głosem Paweł Deresz, mąż zmarłej posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz.

Ostatnim punktem był wspólny wyjazd na cmentarz w Katyniu i modlitwa na polskiej i rosyjskiej jego części. Anna Komorowska dziękowała Swietłanie Miedwiediewej, że zdecydowała się na odwiedzenie „miejsca szczególnego dla Polaków”.

Krewni zmarłych podkreślali, że dopiero odwiedzając cmentarz, symbolicznie kończą tamtą wizytę z 10 kwietnia, bo przecież „oni do Katynia nie dojechali”.

[srodtytul]Opóźniony powrót[/srodtytul]

Dla części rodzin ta pielgrzymka niespodziewanie się przedłużyła. W boeingu, którym przylecieli, pilot nie mógł uruchomić silnika. Do Polski o czasie odleciał tylko embraer. Ok. 80 osób razem z pierwszą damą zostało na lotnisku w Witebsku i czekało na zastępczą maszynę. – Czujemy się dobrze, Białorusini zapewnili nam kolację, nie ma powodów do niepokoju – mówił dziennikarzom Deresz.

Zastępczy samolot wyleciał z Warszawy ok. godz. 23. Jego powrót z rodzinami LOT przewidywał na 2.30. Ostatecznie samolot nie wyleciał z Witebska. Na noc na Białorusi zostało 120 osób. Wśród nich znajduje się Pierwsza Dama Anna Komorowska. Decyzja zapadła ze względów bezpieczeństwa - podały źródła w Mińsku.

Rodziny ofiar zostały przewiezione autokarami do hotelu "Łuczosa" położonego o kilka kilometrów od lotniska. Polscy dyplomaci z ambasady w Mińsku udzielili im pomocy konsularnej, gdyż pasażerowie mieli już w paszportach wbite stemple wyjazdowe kontroli granicznej.

Nie wiadomo na razie, kiedy i w jaki sposób uczestnicy pielgrzymki wrócą do Polski.

Do Smoleńska nie pojechały rodziny wszystkich ofiar. Część się od tej inicjatywy odcięła. – Pamięć ofiar katastrofy powinna łączyć, a nie dzielić – mówił w Radiu Zet prezydent Bronisław Komorowski. Według niego demonstracją jedności jest pielgrzymka do Smoleńska. Podkreślił, że wzięła w niej udział ponad połowa rodzin. – Coś dobrego się zaczęło, zaczął się proces mówienia przez rodziny wspólnym głosem, a nie tylko echem politycznych waśni – ocenił.

Do Smoleńska nie został przywieziony krzyż, który stał na Krakowskim Przedmieściu. Tak w głosowaniu zdecydowali uczestnicy pielgrzymki.

– Żałuję, że tak się stało. Myślę, że gdyby krzyż dotknął ziemi smoleńskiej i katyńskiej, miałoby to ogromną wymowę – mówi Izabella Sariusz-Skąpska, córka zmarłego prezesa Federacji Rodzin Katyńskich.

[i]Justyna Prus-Wojciechowska ze Smoleńska[/i]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/547972.html]Komentarz Justyny Prus: Szloch i płacz w Smoleńsku[/link][/b]

Ta tragedia była jak zachód Słońca, po niej zapanowały ciemność i chłód. Ale nasze wspólne modlitwy mogą sprawić, że znowu zobaczymy wschód – mówił prawosławny biskup Smoleńska Teofilakt.

Rodziny ofiar, prezydentowe Polski i Rosji Anna Komorowska i Swietłana Miedwiediewa, przedstawiciele smoleńskich władz i Polonii oraz organizacji społecznych spotkali się na miejscu, w którym 10 kwietnia rozbił się prezydencki samolot. Zebrali się, by oddać cześć zmarłym, którzy zmierzali na obchody

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!