Zmienia się nadzór nad WOT. Terytorialsi będą gotowi do walki

14 sierpnia w Zegrzu Wojska Obrony Terytorialnej osiągną pełne zdolności bojowe i przejdą pod nadzór Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Publikacja: 10.04.2024 04:30

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej

Foto: Mateusz Szczepanek

Taki krok zapowiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty na budowie jednostki WOT w Limanowej w Małopolsce.

- Wojska Obrony Terytorialnej sprawdziły się. Udowodniły, że są przydatne, że są potrzebne, że mają swój wymiar pomocy dla okolicznej ludności, ale też budują siłę polskiej armii. W tym roku przejdą pod nadzór Sztabu Generalnego to była nasza obietnica, ponieważ osiągną pełną zdolność do funkcjonowania, pełne zdolności bojowe – mówił wicepremier.

WOT na razie mniej liczne niż zakładano

Teraz poszczególne rodzaje sił zbrojnych podlegają dowódcy generalnemu, który jest podporządkowany szefowi SG WP. WOT zostały powołane przez ówczesnego ministra Antoniego Macierewicza w 2017 r. jako odrębny rodzaj sił zbrojnych i zgodnie z jego decyzją bezpośrednio mu podlegały, to miało przyspieszyć rozwój tej formacji, możliwość zakupu nowego sprzętu. Warto przypomnieć, że w 2018 r. w trakcie dyskusji o zmianie systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi ówczesne kierownictwo MON zakładało, że WOT osiągną gotowość bojową na przełomie lat 2024/2025. Zakładano wtedy także, że formacja ta będzie liczyła 50 tys. żołnierzy. Dzisiaj w WOT jest 40 tys. wojskowych. Obecne władze nie zakładają jednak, że zostanie wstrzymany proces rozwoju tych wojsk, ciągle jest mowa o tym, że docelowo powinny one liczyć 50 tys. żołnierzy.

Przeciwko planowanym zmianom zaprotestował były szef MON, przewodniczący Klubu PiS Mariusz Błaszczak. Stwierdził, że włączenie WOT – zanim zakończy się ich formowanie – „w tradycyjny łańcuch dowodzenia, sparaliżuje jego dalszy rozwój”. Resort odpowiadał, że przyszłość WOT jest pewna, będą nadal rozwijane.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Fundamentalne założenia samoobrony

Utrzymać apolityczność wojska

Decyzja ministra Kosiniaka-Kamysza oznacza, że konsekwentnie realizuje on politykę oddzielenia struktur wojskowych od cywilnych. Po części wynika to z jego zapowiedzi zachowania apolityczności sił zbrojnych. Warto przypomnieć, że zarówno Macierewicz, jak i Błaszczak wykorzystywali swoją pozycję do łamania tej reguły. Wojsko – a najbardziej właśnie WOT – służyło im w wielu przypadkach jako tło w wystąpieniach politycznych, gdy atakowali ówczesną opozycję. W trakcie poprzednich wyborów zdarzało się, że politycy PiS urządzali sobie agitację wyborczą na piknikach wojskowych i fotografowali się z żołnierzami w jednostkach wojskowych. 

Minister Kosiniak-Kamysz musi jednak także zachować pewien balans, aby nie doprowadzić do autonomizacji sił zbrojnych, czyli alienacji wojska od społeczeństwa, tzn. skupieniu się armii tylko na sobie. 

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Wojsko to nie obrona cywilna

MON nie rezygnuje z wykorzystania wojska przy likwidacji skutków kryzysów

Odpowiednie zarządzanie Wojskami Obrony Terytorialnej przez poprzednich szefów MON w trakcie kryzysów, np. pandemii, usuwania skutków klęsk żywiołowych, udziału w działaniach poszukiwawczych, wskazywało na ich sprawczość działania. To niewątpliwie był plus działań rządów PiS.

Z naszych informacji wynika, że to się nie zmieni – nadal w strukturach Dowództwa WOT będzie funkcjonowało Centrum Zarządzania Kryzysowego MON. To tam będą spływały wnioski od wojewodów o wysłanie żołnierzy do pomocy społecznościom lokalnym, np. usuwania skutków powodzi. Ale ostateczną decyzję podejmie minister obrony. To oznacza, że jego rola nie będzie sprowadzała się tylko do działań obok wojska, ale do rzeczywistej odpowiedzialności i nadzoru nad siłami zbrojnymi.

Taki krok zapowiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty na budowie jednostki WOT w Limanowej w Małopolsce.

- Wojska Obrony Terytorialnej sprawdziły się. Udowodniły, że są przydatne, że są potrzebne, że mają swój wymiar pomocy dla okolicznej ludności, ale też budują siłę polskiej armii. W tym roku przejdą pod nadzór Sztabu Generalnego to była nasza obietnica, ponieważ osiągną pełną zdolność do funkcjonowania, pełne zdolności bojowe – mówił wicepremier.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Fundamentalne założenia samoobrony
Wojsko
Rosyjska rakieta nad Polską. Co nie zadziałało?
Wojsko
Sondaż: Chcemy armii takiej, jak widzi ją PiS
Wojsko
Gen. Maciej Klisz: Jesteśmy na kursie kolizyjnym
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wojsko
Wojsko ma nadmiar chętnych, poprawi jednak jakość szkolenia