"O godz. 15.00 zakończono sprawdzanie wyznaczonego obszaru, w które zaangażowanych było niemal 500 terytorialsów" - podało w komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
"Wynik poszukiwań negatywny. Nie znaleziono nic, co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców Lubelszczyzny" - czytamy. Z komunikatu wynika, że działalność wojska została zakończona. "Nie planujemy dalszych czynności sprawdzających w terenie" - oświadczyło dowództwo, dziękując żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej za gotowość i profesjonalizm, a mieszkańcom za wyrozumiałość i zrozumienie.
Czytaj więcej
- Jestem zaskoczony tym, że systemy, którymi dysponujemy, są na tyle mało skuteczne, że nie są w stanie zidentyfikować toru przelotu i miejsca upadku pocisku. A powinny - powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, komentując w rozmowie z Polsat News naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt znad Ukrainy.
Poszukiwanie "ewentualnych elementów" rosyjskiej rakiety
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). "Działania weryfikacyjne toru lotu rakiety w województwie lubelskim zakończone. Podziękowania dla naszych żołnierzy oraz sojuszników. Wysoka ocena operacji przez kierownictwo NATO zobowiązuje. Dobra robota!" - napisał w serwisie X (dawniej Twitter).
Rano w sobotę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informowało, że w województwie lubelskim prowadzone będą naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który w piątek naruszył polską przestrzeń powietrzną. W poszukiwaniach miało brać udział ok. 480 żołnierzy WOT z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej.