W naszym kraju nie ma instytucji, która monitorowałaby, jakich informacji poszukują Polacy. Unaocznił to raport o stanie jawności, przygotowany przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska na podstawie danych pozyskanych z wielu różnych podmiotów. Jakie wnioski z nich płyną?
Przede wszystkim takie, że Polacy niezbyt często korzystają z prawa do informacji. Niecałe 4 procent badanych przez IPSOS przynajmniej raz złożyło taki wniosek do gminy lub miasta, 6,5 procent zaś – do innych instytucji. Niewielu uczestniczyło w obradach rady, nie tylko w czasie pandemii, bo do dziś zdarza się, że sesje odbywają się zdalnie, mimo że zniesiono stan zagrożenia epidemicznego. Takie konkluzje przeczą pojawiającym się w przestrzeni medialnej doniesieniom o zarzucaniu urzędów wnioskami, co może rzekomo skończyć się paraliżem ich pracy. Takiego przekonania nie potwierdziła także Najwyższa Izba Kontroli. I choć z naszych danych wynika, że najwięcej wniosków obywatele składają do gminy, a nie do jednostek centralnych, to wciąż do jednego urzędu rocznie wpływa ich średnio około 100. Trzeba zaznaczyć, że większość tych instytucji zapewniła nas, że odpowiada na wszystkie lub prawie wszystkie składane do nich wnioski. Inną sprawą jest, że nie wszystkie ich odpowiedzi były logiczne, ale ostateczny bilans i tak wychodzi na plus. Zainteresowanie dostępem do informacji rośnie też wśród obywateli i widzimy to, spotykając na co dzień wiele zaangażowanych osób. Jednak na podstawie wyników badań IPSOS wciąż nie można powiedzieć, że jest ono znaczne. Nie wiemy, czym spowodowany jest taki stan rzeczy. Podejrzewamy, że część z nich może nie wiedzieć, kiedy i czego ma prawo się domagać, ponieważ nikt im tego nie ujawnia. Co ciekawe, coraz więcej wniosków – co zauważyła też NIK – kierowanych jest do niektórych ministerstw, głównie do resortu rozwoju i technologii oraz zdrowia.
Czytaj więcej
Mimo że dostęp do informacji mamy w teorii konstytucyjnie zagwarantowany, w praktyce instytucja, która by nad nim czuwała, nie istnieje – wynika z raportu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Czego ludzie chcą się dowiedzieć w ministerstwach?
Interesują się głównie powstającymi w nich dokumentami, które nie są później rozpowszechniane. Wiele wniosków dotyczy zapewne wynagrodzeń czy nagród przyznawanych poszczególnym osobom na konkretnych stanowiskach. Osób pracujących w ministerstwach jest znacznie więcej niż tych w urzędach gminy, więc siłą rzeczy wniosków też jest więcej.