„Rzeczpospolita" w 2008 r. opisała dramat urzędniczki z olsztyńskiego magistratu, która przez lata była ofiarą seksualnej natarczywości ówczesnego prezydenta miasta. Po wybuchu seksafery Czesław Małkowski stracił mandat i stanął przed sądem. Od początku konsekwentnie twierdził, że jest niewinny.
W 2015 roku Sąd Rejonowy w Ostródzie skazał b. prezydenta Olsztyna na 5 lat więzienia za zgwałcenie urzędniczki, która była w ostatnich tygodniach ciąży, oraz usiłowania gwałtu. W grudniu 2016 r., po rozpatrzeniu apelacji złożonych przez prokuraturę i obrońcę Małkowskiego, Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok skazujący Małkowskiego w części dotyczącej gwałtu i usiłowania gwałtu. Skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Drugi proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. W 2018 r. zapadł tam wyrok uniewinniający byłego prezydenta. Prokuratura złożyła apelację.
W 2019 roku Sąd Okręgowy w Olsztynie prawomocnie uniewinnił Małkowskiego od zarzutu zgwałcenia ciężarnej urzędniczki.
Pełnomocnik byłego prezydenta Olsztyna pozwał Skarb Państwa. Żądał 2,5 mln zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, a także ponad 294 tys. zł tytułem odszkodowania.
21 czerwca 2022 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził od Skarbu Państwa 294 717 zł tytułem odszkodowania oraz 2 000 000 zł tytułem zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.