Dziennikarz wystąpił w materiale wraz ze swoim mężem oraz innymi parami homoseksualnymi. W ciągu kilku dni po jego publikacji Kwieciński otrzymał informację o zakończeniu współpracy, mimo iż do tej pory otrzymywał zapewnienia o jej kontynuacji.
Sprawę skierował na drogę sądową - sąd, który rozpatrywał liczył natomiast na pomoc Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zadał pytanie pytanie prejudycjalne czy dyrektywa równościowa obejmuje swoją ochroną również formę współpracy na zasadach działalności gospodarczej.
Czytaj więcej
Telewizja Polska zakończyła współpracę z Jakubem Kwiecińskim po 9 latach pracy. Dziennikarz twierdzi, że powodem jest ujawnienie orientacji seksualnej. Zespół prasowy TVP zaprzecza.
Trybunał stanął w obronie zwolnionego, swoboda kontraktowania nie daje przyzwolenia na dyskryminację, także ze względu na orientację. Wyrok TSUE zapadł wbrew tłumaczeniom polskiego rządu, który wskazywał, że geje i lesbijki mają możliwość zakładania w Polsce firm, co jest wystarczającym objawem tolerancji, ale także że nie ma potrzeby zwiększania ich ochrony przed objawami dyskryminacji, nie trzeba z kimś zawierać umowy o pracę, wystarczy, że umożliwi mu się prowadzenie działalności. Jak powiedział sam Kwieciński dla "Onet Rano", sama rzeczniczka Trybunału była w szoku.