Na podobne porozumienie czekają piloci, którzy są na razie gotowi do strajku.
Ostatni protest zorganizowany przez Ver.di w dwóch centrach przesiadkowych — we Frankfurcie oraz w Monachium, kosztował Lufthansę 36 mln euro. Wprawdzie personel naziemny zawiesił pracę na 27 godzin, ale przywracanie normalnej siatki trwało kilka dni.
Czytaj więcej
Nie ma co liczyć na spadek cen. Jak wyliczył Allianz Trade, w tym roku podwyżki taryf wyniosą 21 proc. w porównaniu z rokiem 2019. A może być drożej.
Zarząd wyraźnie ugiął się pod naciskiem związków, bo uzyskali oni znaczące podwyżki płac. Ustalono, że wyniosą one pomiędzy 13,6 a 18,4 proc, ale mają być rozłożone na raty do końca 2023 roku. — W tej kwocie mamy już indeksację inflacyjną, ale również i realny wzrost płac, który pomoże naszym pracownikom ochronić się przed nadchodzącymi kłopotami gospodarczymi — cieszyła się po parafowaniu porozumienia Christine Behle, główna negocjatorka ze strony związkowców.
Michael Niggemann, członek zarządu odpowiedzialny w Lufthansie za sprawy pracownicze nie ukrywał, że oczekuje również szybkiego porozumienia z pilotami ze związku VC , oraz z personelem pokładowym (UFO). Oni także oczekują wyższych płac w sytuacji rosnącej inflacji. Najbardziej zdeterminowani są piloci, którzy zapowiedzieli, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z zarządem, to są gotowi zastrajkować jeszcze w sierpniu. Co by to oznaczało dla pasażerów niemieckiego przewoźnika, nie trzeba chyba wyliczać.