„Saturday Night Live” to legenda światowej telewizji rozrywkowej. Dość powiedzieć, że gdy w najbliższą sobotę będzie startowała polska edycja, w amerykańskiej gośćmi specjalnymi będą U2, którzy dzień wcześniej wydadzą nowy album oraz Saoirse Ronan, filmowa gwiazda znana m.in. z serialu „Brooklyn”.
„Saturday Night Live” już od 43 lat powstaje w studiu NBC na Rockefeller Plaza w Nowym Jorku. Od początku program oparty był na skeczach komentujących i parodiujących wydarzenia ze świata polityki bądź kultury w wykonaniu największych gwiazd. Ostatnio częstym bohaterem amerykańskiej wersji jest prezydent Donald Trump. Każdy odcinek otwierany jest monologiem przez inną aktorską sławę bądź celebrytę.
Kiedy program ruszał w 1975 roku, milionową widownię przyciągali Dan Aykroyd, John Belushi, Chevy Chase oraz specjalny występ ABBY. Częstymi gospodarzami byli później aktorzy Alec Baldwin i Steve Martin, zaś z muzycznej branży Dave Grohl, były członek Nirvany, obecnie lider Foo Fighters.
– SNL to ikona amerykańskiego humoru i kiedy dostałem propozycję poprowadzenia pierwszego odcinka, z przyjemnością przerwałem urlop – powiedział nam Piotr Adamczyk. – Obsada to świetni aktorzy, a co szczególnie mnie ujęło, teksty piszą młodzi i utalentowani scenarzyści. Jednak najważniejszą cechą tego programu jest to, że rozgrywa się na żywo przed publicznością. Każdy z nas, gospodarz programu, muzyczny gość i cała obsada, ma swój wkład w scenariusz odcinka. Właściwie do ostatniej chwili nie będziemy pewni, co wejdzie do programu, bo próby z udziałem publiczności odbędą się w sobotę, w dniu premiery. Jeśli jakikolwiek skecz nie wywoła oczekiwanej reakcji, jest na gorąco zmieniany.
Część skeczy pisana jest specjalnie dla gospodarza programu. – Będę miał więc szansę spojrzeć na siebie z dystansem – mówi Adamczyk. – Jestem przekonany, że to dobry moment na zaistnienie tego show w Polsce. Jesteśmy znudzeni politycznymi wojnami, odreagowanie śmiechem i umiejętność dystansu są wręcz niezbędne.