- My, pracownicy seksbiznesu domagamy się tych samych praw co pozostali przedstawiciele hiszpańskiego społeczeństwa - powiedziała Conxa Borrell, stojąca na czele związku OTRAS.
Borrell zorganizowała konferencję po tym jak premier Pedro Sanchez zapowiedział, że ministerstwo pracy wszczęło postępowanie zmierzające do delegalizacji związku OTRAS przez sąd.
Szefowa OTRAS podkreśliła, że dla pracowników seksbiznesu otrzymanie praw pracowniczych, takich jak umowy o prace, stałe wynagrodzenia, prawo do urlopu macierzyńskiego lub przebywania na zwolnieniu lekarskim, a także prawo do urlopu czy emerytury są "utopią".
Prostytucja funkcjonuje w Hiszpanii niejako poza prawem - nie jest nielegalna, ale nie jest też w żaden sposób regulowana. Sanchez, po dojściu do władzy w wyniku upadku rządu Mariano Rajoya zapowiedział jednak, że zamierza walczyć z wykorzystywaniem kobiet w tej branży.
W piątek rzeczniczka rządu Isabel Celaa oświadczyła, że rząd nie chce w żaden sposób pozwolić na działanie związku zawodowego pracowników seksbiznesu. Co ciekawe jednak OTRAS zostało zarejestrowane 4 sierpnia przez ministerstwo pracy - a więc już za kadencji premiera Sancheza.